Atutem Banku Pocztowego jest rozległa sieć lokalnych placówek ulokowanych w pocztach.
Atutem Banku Pocztowego jest rozległa sieć lokalnych placówek ulokowanych w pocztach. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Reklama.
Poczta szuka inwestora branżowego, który rozkręciłby działalność Banku Pocztowego, a jednocześnie potrzebuje środków na podwyżki dla pracowników i inwestycje – twierdzi „Rzeczpospolita”. Do zmiany właścicielskiej prą – o dziwo – związkowcy z PP. Na krótkiej liście są państwowe giganty, PKO BP oraz Pekao S.A., ale jak zastrzegają źródła gazety „trwa sondowanie rynku”.
– Każde rozwiązanie jest możliwe – cytuje gazeta Przemysława Sypniewskiego, prezesa Poczty Polskiej. – W dyskusji o Banku Pocztowym nie powinniśmy rozmawiać na temat tego, czy PP powinna go pozostawić, czy pozyskać dla niego inwestora kapitałowego i zdobyć środki na inwestycje, ale o tym, jak państwo chce w swojej strukturze usytuować Pocztę i jakie ma ona zadania do wykonania. Po odpowiedzi na to pytanie będziemy wiedzieli, jakich narzędzi grupa potrzebuje. Dopiero wówczas powinniśmy decydować, co z tymi narzędziami robić – kwitował.
Na rynku zostaną cztery, może pięć banków
Pytanie, jakie realnie jest zainteresowanie Bankiem Pocztowym. Przedstawiciel Pekao S.A. Odciął się od pomysłu zaangażowania się w pocztową instytucję, zaś PKO BP odmówił komentarza. Być może największym kłopotem Banku Pocztowego jest jego największy atut: rozbudowana sieć placówek w mniejszych miejscowościach – oparta na placówkach pocztowych. Bank ma ponad 800 tysięcy rachunków oszczędnościowych i 7-miliardowe aktywa.
Ale przy potencjale PKO BP to relatywnie niewiele: państwowy moloch ma 7 milionów ROR i 300 mld złotych aktywów. Placówki stopniowo tracą znaczenie – większość banków znacznie redukuje rozbudowane wcześniej sieci, wraz z przenoszeniem się kluczowych aktywności klientów do internetu i na urządzenia mobilne. Również eksperci są przekonani, że polski rynek bankowy czeka nieunikniona konsolidacja. – Na rynku zostanie kilka dużych banków, może cztery czy pięć – przekonywali prezesi największych banków w Polsce podczas niedawnego Polish Economic Forum w Londynie. W takim scenariuszu dla mikrusa takiego jak Bank Pocztowy nie ma miejsca. Po potencjalnym przejęciu utrzymywanie starego "brandu" nie będzie miało większego sensu.