Prezentacja boeinga 737 MAX 8 w grudniu ubiegłego roku.
Prezentacja boeinga 737 MAX 8 w grudniu ubiegłego roku. Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
REKLAMA
Podłokietniki w fotelach maxów są za słabe i ulegają uszkodzeniom. Wyszło to na jaw już po kilku tygodniach – opowiadał „Gazecie Wyborczej” Milczarski. – Gdy zamawialiśmy maxy, nie było innych foteli, które byłyby na nie certyfikowane. Te, które wybraliśmy, były projektowane pod te samoloty. Takie zakupy można ocenić dopiero po czasie. Będę z foteli zadowolony, jeśli producent poradzi sobie z uszkodzeniami. A jak nie, to będzie miał jesień średniowiecza – skwitował.
Fotele w samolotach
Teoretycznie, podłokietniki można przetestować szybko i bezproblemowo. Był też czas na skonsultowanie doświadczeń innych przewoźników, którzy używali tych foteli. Jednak, jak zastrzegają eksperci, Boeing zaopatrzył polskiego przewoźnika w szybkim tempie, bo LOT dostał część zamówienia innego przewoźnika. – LOT potrzebował nowych samolotów na już, to wziął, co było – podkreśla Michał Leman, ekspert branży lotniczej.
W sumie LOT zamówił sześć maszyn tego typu: pierwsze trafiły do niego w grudniu, w ciągu tego roku linie odbiorą trzy kolejne, ostatnią – w przyszłym roku.