Twórca rosyjskiego Facebooka, ekscentryczny miliarder, ostatnio w Rosji persona non grata. Pavel Durow, ojciec komunikatora szyfrującego wiadomości Telegram, ostro zalazł rządzącym za skórę. Rosja w walce przyjęła metodę brutalnej siły, przy okazji wylewając dziecko z kąpielą. Skala jest raczej niespotykana i może stanowić niepokojący precedens.
Telegram to jeden z internetowych komunikatorów szyfrujących wiadomości, jak Signal czy facebookowy Messenger. W Rosji jest bardzo popularny, korzysta z niego ok. 13 mln użytkowników. Liczba wydaje się niska, ale zestawmy ją np. z liczbą użytkowników Messengera w Polsce - ponad 10 mln w grudniu - i zmienia się perspektywa.
Rosja wydaje się traktować tę sprawę osobiście, jeśli w ogóle można użyć takiego słowa opisując zmagania państwa z wyklętym obywatelem.
Tu przechodzimy do "rosyjskiego Zuckerberga". Pavel Durov to twórca Vkontakte (VK), inspirowanego Facebookiem medium społecznościowego, które na rosyjskiej ziemi było i jest znacznie popularniejsze od amerykańskiej wersji. Zasłynął jako młody i zdolny przedsiębiorca, z dużą dozą - nazwijmy to - ekstrawagancji. Nawiązuję tu do historii z wyrzucaniem pieniędzy przez okno i obserwowaniem, jak ludzie na ulicy się o nie przepychają. Robiąc to miał 28 lat i kilkaset milionów dolarów na koncie.
Naciski Kremla
Jednak ze złotego dziecka stał się wyklętym banitą. Bo owszem, sukces biznesowy nowoczesnego Rosjanina był dobrą wizytówką, stworzył coś nowoczesnego, co przy okazji wyraźnie bolało Amerykanów. Jednocześnie ów młody Rosjanin lubił stawiać się władzy.
Przez lata Kreml naciskał na niego w newralgicznych (z punktu widzenia Kremla) sprawach, jak na przykład po 2011 r., gdy zaczęły się manifestacje opozycji. Naciskano, na usuwanie postów opozycji czy treści publikowanych później przez przeciwników zbrojnego wejścia na Krym. Sam Durov tylko dolewał oliwy do ognia, i gdy smutni panowie kolbami zapukali do jego drzwi, nie otworzył, a oni nie naciskali. Wtedy.
Kreml rękoma oligarchów próbował przejąć VK, lecz Durov nie chciał sprzedać. Pamiętajmy, że i bez tego duży udział w VK miał Mail.ru oligarchy Aliszera Usmanova, zaufanego człowieka Putina. Po serii nacisków i mniej lub bardziej jasnych wyskoków biznesmena, nabrał chęci do sprzedaży (lub po prostu sprzedał, zależy od punktu widzenia), a VK trafiło pod kontrolę Usmanova, czyli Kremla.
Durov, z karaibskiego wygnania, jako obywatel Federacji Saint Kitts i Nevis, wciąż się stawia. A napór jest spory.
Roskomnadzor, rynkowy regulator, podpierając się nakazem sądu, nie chce zamknięcia Telegrama, chce tylnej furtki, dzięki której będzie mógł analizować to, co przesyłają sobie użytkownicy (w tym politycy, dziennikarze, opozycjoniści), naturalnie w celu prewencji przed terroryzmem.
Durov zaś twierdzi, że po pierwsze to technicznie nie może tego zrobić (szyfrowanie end to end), po drugie odwołał się do gwarantowanego przez konstytucję prawa do prywatności. Przebywający w Rosji sygnalista - Edward Snowden - w przeszłości krytykował poziom zabezpieczeń Telegrama, polecając w zamian Signal, jednak ujął się za Durovem, mimo że dla własnego dobra z Rosjanami powinien żyć dobrze.
Zabawa w kotka i myszkę trwa od kilku dni, odkąd pojawił się wyrok sądu. Regulator blokował własne IP Telegrama, potem adresy serwerów Google i Amazona, na które przesadził swój program Durov. I tak Rosja metodą siłową zablokowała już ponad 16 mln adresów IP, blokując przy okazji niektórym użytkownikom usługi innych serwisów. Oficjalnie wszystko wszystkim w Rosji działa (oprócz Telegrama), nieoficjalnie wygląda to inaczej.
Szansa w VPN
16 mln to dużo? W zestawieniu z populacją Rosji, to tyle, co i nic. Z drugiej strony nie było jeszcze - lub ja nie pamiętam, proszę o wybaczenie - tak zajadłej próby cenzorowania cyberprzestrzeni. To wygląda na walkę bez względu na koszty.
I to jeszcze potrwa, przy czym koszt Kremla będzie niewspółmiernie wyższy. Durov już zapowiedział, że nie będzie skąpił pieniędzy w kryptowalutach tym firmom rosyjskim, które będą upowszechniać wśród obywateli wiedzę o VPN. Z perspektywy regulatora próba, nawet karkołomna, blokowania takiego komunikatora jak Telegram to jedno, ale VPN z racji swojej konstrukcji to całkiem nowa góra do pokonania z małymi szansami sukcesu.
Reklama.
Edward Snowden
I have criticized @telegram's security model in the past, but @Durov's response to the Russian government's totalitarian demand for backdoor access to private communications—refusal and resistance—is the only moral response, and shows real leadership. https://t.co/KtZDpu33wh
Roskomnadzor's mad quest to punish @telegram for protecting user's rights has totally broken Russia's internet today. Enormous numbers of sites completely unrelated to Telegram are blocked in a morally and technically ignorant censorship effort. https://t.co/bJCQZxyzRMhttps://t.co/z7UFL7RtnY