Mateusz Morawiecki uwielbia chwalić się tym, jak państwo polskie pod jego rządami jako ministra finansów a później premiera, odzyskuje podatki i uszczelnia ziejącą w nich lukę. Okazało się, że co innego mówi w Polsce a co innego unijnym urzędnikom. Różnica jest przynajmniej dwukrotna.
Ministerstwo Finansów przygotowało niedawno projekt dokumentu, który do końca miesiąca musimy dostarczyć Komisji Europejskiej. Urzędnicy chwalą się w nim efektami uszczelnienia poboru VAT.
Z szacunków wynika, że w ciągu dwóch lat udało się odbudować wpływy z niego na poziomie 17,4 mld zł. MF ocenia jednak, że w całym systemie podatkowym do odzyskania jest jeszcze nawet 40 mld zł. W ciągu najbliższych dwóch lat chce ściągnąć z tej kwoty 16,5 mld zł.
Problem w tym, że te dane nijak się mają do zapewnień Morawieckiego, które publicznie głosił jeszcze pod koniec zeszłego roku.
– Dzisiaj pewne organizacje, w tym też na zlecenie Komisji Europejskiej, ogłosiły, że domknęliśmy lukę VAT w wielkości kilkunastu miliardów złotych (…) Ja mogę powiedzieć więcej – będzie to dwadzieścia, dwadzieścia parę w tym roku i co najmniej dziesięć miliardów złotych w przyszłym roku – mówił Mateusz Morawiecki w listopadzie 2017 roku.
Co więcej, w tym samym czasie, podczas I czytania projektu ustawy budżetowej na rok 2018, niespodziewanie zapowiedział całkowitą likwidację luki podatkowej do końca 2018 roku.
Jeszcze co innego mówił w maju 2017 roku.
– W pierwszym roku naszych rządów, czyli w 2016 r., uszczelniliśmy system podatkowy o kilka miliardów złotych, głównie z VAT-u, w drugim będzie to przynajmniej kilkanaście miliardów złotych, a w kolejnym roku musi to być dwadzieścia kilka - trzydzieści miliardów złotych z samego VAT- u, nie licząc pozostałych podatków – twierdził wtedy ówczesny wicepremier i minister finansów Mateusz Morawiecki.
Ile jest naprawdę?
Tymczasem okazuje się, że do ściągnięcia jest jeszcze 16,5 mld zł w ciągu dwóch lat. Te sumy również nie korespondują z wcześniejszymi zapowiedziami, że w roku 2018 luka zmniejszy się o 12 – 13 mld złotych.
Kilka dni temu wyszło na jaw, że oficjalne dane, które upubliczniał do tej pory rząd wskazywały, że zadłużenie sektora finansów publicznych wynosi 962 mld złotych. Tymczasem rzeczywista jego wartość sięga 5 bilionów złotych – jest więc pięciokrotnie wyższa, niż do tej pory twierdziły władze.