Rośnie liczba cudzoziemców, którzy są świadomi swoich praw i obowiązków wobec pracodawcy.
Rośnie liczba cudzoziemców, którzy są świadomi swoich praw i obowiązków wobec pracodawcy. Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Reklama.
Inspekcja Pracy ma masę... pracy. – W zeszłym roku inspektorzy przeprowadzili 7200 kontroli legalności zatrudnienia i wykonywania pracy przez cudzoziemców – opisuje Główny Inspektor Pracy, Wiesław Łyszczek, w rozmowie z portalem pulshr.pl. – Ogółem objęto kontrolą 46 tys. cudzoziemców. Prawie 85 proc. z nich, czyli 39 tys. osób, stanowili obywatele Ukrainy – dodaje. Wykazano powierzenie nielegalnego wykonywania pracy 5385 cudzoziemcom, z których 94 proc. osób stanowili Ukraińcy.
Ukraińscy pracownicy źle traktowani
Łyszczek nie ma wątpliwości, że nierzadko okoliczności sprzyjają oszukiwaniu przyjeżdżających do pracy wschodnich sąsiadów: Ukraińcy przyjeżdżają do Polski bez znajomości języka, czy wiedzy z zakresu prawa pracy, na dodatek chcą zarobić jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Są więc skłonni podejmować pracę naruszającą normy czasu pracy, czy unikać płacenia składek.
– Pojawia się coraz więcej osób, które chcą mieć świadomość swoich praw i obowiązków w relacjach z pracodawcą – kwituje jednak GIP. – Świadczy o tym chociażby gwałtownie wzrastająca liczba porad prawnych udzielonych cudzoziemcom przez PIP oraz właśnie liczba skarg na pracodawców wniesionych do naszej instytucji przez cudzoziemców – dodaje.
Co ważniejsze, nowe przepisy wprowadzają ściślejsze rygory zatrudniania cudzoziemców – m.in. wymóg zawierania umów na piśmie przed rozpoczęciem pracy, w tym umów cywilnoprawnych, przedstawianie tłumaczenia umowy na zrozumiały dla zatrudnianego język. Cudzoziemcy nie są już karani za to, że pracodawca powierzył im pracę na innych warunkach czy stanowisku niż określone w zezwoleniu na pracę lub pobyt czasowy i pracę. – Zazwyczaj cudzoziemiec nie ma wpływu na takie sytuacje, zwłaszcza gdy jest np. straszony zwolnieniem z pracy lub wezwaniem Straży Granicznej, która deportuje go z powrotem do jego kraju ojczystego – podkreśla Łyszczek.