Choć GPW nie miała ostatnio dobrej passy, a zamieszanie wokół obligacji firmy windykacyjnej GetBack nie buduje zbytniego zaufania do parkietu – analitycy znaleźli spółkę, która daje szansę na pokaźny zarobek.
To jeden z budzących największe nadzieje debiutantów ostatnich miesięcy – sieć marketów Dino. Analitycy biura maklerskiego BGŻ BNP Paribas są przekonani, że akcje tej firmy są mocno niedoszacowane: docelowo ich cena może przekraczać 123 złote – to oznaczałoby 30-procentowy wzrost w stosunku do ceny, przy której wydawano rekomendację (90,75 zł za akcję).
Im większy wzrost, tym korzystniejsze kontrakty z dostawcami, obniżanie kosztów stałych i logistyki. Nawet sposób, w jaki spółka buduje nowe sklepy, jest uważany za optymalny: „to samodzielne inwestycje na działkach własnych realizowane głównie przy współpracy z jednym generalnym wykonawcą, należącym dodatkowo do głównego akcjonariusza sieci”, jak podkreślają Wiadomości Handlowe. Zysk netto ma więc rosnąć stabilnie, o jakieś 5 proc. rocznie: z 213,6 mln złotych w 2017 r. do 537,5 mln zł w 2020 r.