Moja praca jest beznadziejna" „Nie wiem, co chcę robić w życiu”, „Mam ochotę rzucić tę robotę i wyjechać na wieś”. To zaledwie kilka przykładów zdań, jakie słyszą od swoich klientów coachowie i doradcy kariery. Pomaganie ludziom w odnalezieniu ścieżki zawodowej do prostych zadań nie należy, szczególnie kiedy na temat coachingu krążą krzywdzące i nieprawdziwe opinie.
Jednak świadomość udzielania realnej pomocy zbłąkanym zawodowo ludziom sprawia, że satysfakcja z pracy jest ogromna. O tym, jak coaching i doradztwo rozszerzają perspektywy zawodowe, opowiada w rozmowie z INN:Poland Joanna Piechocka, zastępca kierownika biura karier i współpracy z absolwentami Akademii Leona Koźmińskiego, psycholog, doradca i coach kariery oraz trener rozwoju osobistego.
Kto trafia do coacha kariery?
Często są to osoby, które potrzebują wsparcia narzędziowego w kontekście napisania CV czy przygotowania się do rozmowy rekrutacyjnej. Nierzadko z naszych usług korzystają klienci, którzy potrzebują konkretnych informacji o rynku pracy – jak się w nim odnaleźć, w jaki sposób szukać ofert pracy, żeby zwiększyć efektywność tych poszukiwań. Przychodzą również osoby, które chcą po prostu znaleźć zatrudnienie, ale są też tacy klienci, którzy dochodzą do wniosku, że mają pracę, która jest w porządku, ale nie daje im frajdy i chcą coś zmienić.
Zdarzają się też bardziej ekstremalne przypadki?
Ekstremalne to chyba nie do końca dobre określenie, ale myśląc o większych zmianach, to faktycznie czasem pojawiają się osoby, w których odzywa się jakieś zawodowe marzenie jeszcze z czasów dzieciństwa, które chcą spełnić i nie jest one bezpośrednio związane z ich obecną ścieżką kariery. Teraz przykładowo są prawnikami, którzy stwierdzają, że pragną otworzyć kawiarnię. Zdarzają się też klienci, którzy mają dylematy zawodowe i stoją przed wyborem dwóch lub więcej ścieżek zawodowych, zastanawiając się, dokąd pójść. Historie są naprawdę różne. Czasem przychodzą do mnie studenci, którzy mówią: „Jest pani doradcą kariery, więc proszę mi powiedzieć, co ja mam dalej robić”.
Przekrój problemów, z którymi styka się coach i doradca kariery, jest zatem ogromny. W jaki sposób można takim osobom realnie pomóc?
To oczywiście zależy od kontekstu. W przypadku osoby, która próbuje sobie odpowiedzieć na pytanie: „kim ja w ogóle chciałbym być zawodowo?” możemy pracować nad tym, żeby dostrzegła, co już potrafi, przeanalizowała swoje dotychczasowe doświadczenia, przemyślała, co jej się podobało, a co nie, w czym się czuje dobrze, czego chciałaby więcej, a czego mniej na swojej drodze zawodowej.
Dużo trafia do pani osób, które po ukończeniu studiów nie wiedzą, co chcą ze sobą robić dalej?
Trochę się pojawia, to naturalne wyzwanie dzisiejszych czasów. To efekt tego, że żyjemy coraz szybciej, a co za tym idzie, rynek pracy rozwija się coraz szybciej. Cały czas pojawiają się nowe zawody, specjalności i nowe możliwości na rynku pracy. Nawet doradcy trudno jest za tym wszystkim nadążyć. Czasem też jest tak, że student po zrealizowaniu stażu czy praktyki stwierdza, że to nie jest to i chce szukać dalej.
I co pani takim osobom radzi?
Coach towarzyszy, ale nie robi niczego za klienta. Nigdy w doradztwie kariery czy coachingu decyzja nie jest podejmowana przez doradcę. To byłoby bardzo nie w porządku, gdybym ja mogła w jakiś sposób decydować, co byłoby dla tej osoby najlepsze. Bo klient zna siebie najlepiej i jest ekspertem do spraw swojego życia.
Skoro porad nie ma, to jak w takim razie pomaga pani swoim klientom?
Coach pomaga klientowi zadać sobie takie pytania odnośnie sprawy, jakich klient sobie wcześniej nie zadał. To pozwala uzyskać nową perspektywę. Pomaga uświadomić sobie pewne rzeczy, nazwać je, trochę porozmawiać ze sobą na głos. Oczywiście temu procesowi towarzyszą pewne ćwiczenia i konkretne zadania, jednak na początku to klient wyznacza nad czym tak naprawdę chce pracować i co ma być celem naszych spotkań. Na co dzień nie przywykliśmy do takiego zatrzymywania się i robienia zawodowych stop klatek, tylko pędzimy i pędzimy, aż w końcu znajdujemy się w pewnym miejscu, nawet nie wiedząc skąd. W trakcie sesji jest miejsce na zastanowienie się i poszerzenie swojej zawodowej perspektywy.
No właśnie - jako dorośli nie mamy czasu, żeby się zastanowić nad karierą, a ważne decyzje zawodowe trzeba podejmować w bardzo młodym wieku. Przecież wybierając profil w liceum czy kierunek studiów jesteśmy jeszcze nastolatkami.
Mam wrażenie, że w tej kwestii nakładamy na siebie zbyt dużą presję. Zbyt dużą wagę przywiązujemy do tych decyzji, bo myślimy, że będzie to jedyny wybór zawodowy w naszym życiu. Często jest tak, że nawet po ukończonych studiach nie pracujemy w zawodzie, który wynika bezpośrednio z naszych kwalifikacji. Proszę zauważyć, że później, kiedy już budujemy naszą ścieżkę kariery, to jesteśmy układanką różnych kompetencji. Część z nich wynieśliśmy z doświadczeń zawodowych, część z edukacji, część z działań podejmowanych dodatkowo.
Czyli wybór kierunku studiów nie warunkuje naszej przyszłości?
Z mojej perspektywy ten wybór na samym początku jest istotny, ale nie determinuje całej przyszłości zawodowej. Jest ważne, żeby podjąć go świadomie i z najlepszą wiedzą o sobie. Zaś przyszłością rynku pracy jest to, że nie wybieramy zawodu, ale kształcimy w sobie pewne zestawy kompetencji i umiejętności, które później, w zależności od potrzeby, jesteśmy w stanie poprzestawiać. Rynek pracy obecnie zmienia się tak szybko, że średnio co 2-3 lata młodzi ludzie będą zmieniali pracę. Badania pokazują, że w ciągu naszego życia zawodowego każdy z nas się będzie przebranżawiał.
Zatem nie istnieje coś takiego, jak idealny plan kariery?
Zawody, w których będziemy pracować za dziesięć lat, w 60 proc. jeszcze nie istnieją, więc jak tu mówić o spójnym, zawodowym planie? Cały czas pojawiają się nowe specjalności, obszary zawodowe. Warto zatem myśleć, ze nie wybieramy kariery na całe życie, ale bardziej obieramy kierunek, wybieramy pewien zestaw umiejętności, który później będziemy mogli wykorzystać w wielu kontekstach.
Na temat coachingu narosło wiele stereotypów. Czy są prawdziwe?
Zdarza się, że coachingiem nazywane jest coś, co nim nie jest. W mediach często mieszane są pojęcia coachingu ze szkoleniem albo wykładem motywacyjnym czy inspiracyjnym. W tych dwóch ostatnich często padają mocne sformułowania rozgrzewające do działania, w stylu: „Możesz wszystko!”. Coach nigdy czegoś takiego nie powie.
A co na to klienci? Nie boją się coachingu?
Zawsze tłumaczę swoim klientom, czym coaching jest, zanim rozpoczniemy współpracę. Jest to po prostu jedna z naukowo popartych metod wspierania człowieka w realizacji jego celów. Nie można tego traktować jak magiczną różdżkę, która jest absolutnie dla każdego i każdemu pomoże. Proszę sobie wyobrazić, że osoba, która pracuje z drugim człowiekiem ma taką skrzynkę z narzędziami. I ma w niej śrubokręt, którym jest coaching, młotek, którym jest doradztwo kariery i jeszcze kilka innych „narzędzi”. One są przeznaczone do różnych rzeczy i sytuacji, więc wybór konkretnej metody powinien być dobrany według potrzeb konkretnej osoby.