Znowelizowana ustawa zakazuje sprzedaży mułów węglowych, flotokoncentratów i różnego rodzaju mieszanek zawierających mniej niż 85 proc. węgla kamiennego. Wprowadzono również dwuletni okres przejściowy dla węgla brunatnego spalanego w indywidualnych kotłach grzewczych.
Nowe przepisy wprowadzają ponadto świadectwa jakości paliw. Handlujący węglem będą musieli rzetelnie i wiarygodnie poinformować kupujących o tym, co kupują. Nowela ma wyeliminować również proceder polewania węgla wodą, by zwiększyć jego masę.
Sami nabywcy oraz miejsce spalania węgla nie będą podlegać kontroli. Jeśli paliwa nie spełnią wymogów ustawy, to karę poniesie sprzedający je przedsiębiorca. Za przyłapanie na gorącym uczynku grozi grzywna od 10 tys. do 500 tys. zł a nawet kara pozbawienia wolności.
Nowelizacja ma poprawić jakość powietrza
Dzięki nowelizacji, ze składowisk węgla mają zniknąć odpady węglowe generujące powstawanie smogu. Co więcej, ustawa wprowadza obowiązek dokonywania co najmniej raz na dwa lata przez ministrów ds. energii, środowiska i gospodarki przeglądu wymagań jakościowych dla paliw stałych w celu oceny wpływu ich stosowania na ochronę środowiska i zdrowie ludzi.
Jeśli jednak wystąpią sytuacje kryzysowe, „powodujące utrudnienia w przestrzeganiu wymagań jakościowych lub zagrażające bezpieczeństwu energetycznemu Polski” (czyli np. powodowane przez upały), normy jakościowe będzie można czasowo zawiesić - na okres nie dłuższy niż 60 dni.
Zeszłej zimy zagraniczne media ochrzciły Polskę stolicą smogu. Trudno się dziwić - ponad połowa miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem w Unii leży nad Wisłą. Za jego zanieczyszczenie w głównej mierze odpowiadają piece węglowe, a także to, czym w nich palimy.