Pracy nie trzeba lubić, trzeba ją wykonywać - twierdzą niektórzy ze starszych pokoleń. Ale czasy się zmieniły i dziś wielu szuka w pracy pasji. Kiedy zamiast niej znajdują rozczarowanie, rezygnują i szukają nowej. Tymczasem nielubiana praca też może przynieść nieoczekiwane korzyści.
Chyba każdy chciałby móc powiedzieć: „kocham swoją pracę”. Rzeczywistość jest jednak smutna. Według badań Instytutu Gallupa z 2017 r. 50 proc. amerykańskich pracowników nie jest oddana swojej pracy. Kolejne 20 proc. nie angażuje się w swoje obowiązki.
Nauka o samym sobie
W sytuacji, kiedy praca pracownika unieszczęśliwia, jedyną opcją wydaje się zwinięcie żagli i odpłynięcie w poszukiwaniu nowego portu. Jednak zanim drastyczna decyzja o pozostawieniu znienawidzonej pracy zostanie podjęta, warto spojrzeć na nią z innej perspektywy.
– Idealna praca powinna być zgodna z naszymi wartościami i oczekiwaniami. Kiedy jednak nie spełnia tych wymagań, wyciągnijmy wnioski na przyszłość, by podczas szukania nowej pracy wiedzieć, czego powinniśmy unikać – opowiada Jolanta Jastrzębska, ekspert ds. zmiany kariery w ManpowerGroup.
Praca, której się nie lubi, pozwala pracownikowi poznać swoją głębię, twierdzi Steve Errey, amerykański trener pewności siebie. Radzi, by znienawidzoną pracę potraktować jak test, który ukazuje, z jakiej gliny jesteśmy ulepieni.
Zarobki i bezpieczeństwo
Nie można zapomnieć również o ekonomicznym aspekcie pracy. Często zmiana jest wręcz niemożliwa ze względu na sytuację finansową.
– Praca, nawet nielubiana, często daje bezpieczeństwo, w tym finansowe. Dla niektórych istotne bywa również bezpieczeństwo formy zatrudnienia, jaką daje umowa o pracę. Może to być jedyna pozytywna cecha, ale bardzo istotna dla nas – potwierdza Jastrzębska.
Poszerzenie granic
Jak twierdzi ekspertka, pracę można również zmienić, ale nie na poziomie zatrudnienia, a swoich obowiązków.
– Warto zapytać siebie, czego w takiej pracy mogę się nauczyć. Niezadowolenie z dotychczasowej sytuacji może być motywatorem, by poszerzać kompetencje i obowiązki ponad standardowe działania. Szukanie dodatkowych zadań w zawodowym otoczeniu może paradoksalnie sprawić, że rozwiniemy nowe umiejętności, co mogłoby nie nastąpić, gdyby nie brak satysfakcji z obecnych obowiązków – mówi.
Najważniejsza jest komunikacja
Specjalistka radzi również, żeby zapytać siebie, co sprawia, że nie lubimy swojej pracy i jakie jej aspekty przeszkadzają nam najdotkliwiej.
– Na nasze niezadowolenie może składać się wiele elementów, dlatego warto zacząć od pytania, co przeszkadza nam w pracy. Refleksja pomoże nam uświadomić sobie, że być może jesteśmy negatywnie nastawieni tylko do niektórych z nich. Może to rodzaj wykonywanej pracy, jej zła organizacja, przeciążenie obowiązkami, pensja, brak możliwości rozwoju, jakość współpracy z przełożonym czy relacje w zespole? A może przyczyną są czynniki czysto fizyczne, takie jak nieodpowiednie miejsce pracy czy zbyt długi dojazd? – pyta doradca.
Przede wszystkim warto stawiać na komunikację. Może okazać się, że nasz szef nawet nie wie, że jesteśmy w pracy nieszczęśliwi, a on w prosty sposób może to poprawić. – Otwarta komunikacja z przełożonym i podzielenie się z nim informacją o naszych potrzebach może znacznie poprawić nasz komfort pracy – kwituje Jastrzębska.