Chyba żaden pacjent nie łudzi się, że wizyta w przychodni w ramach NFZ odbędzie się bez odstania swojego w kolejce. Na wizytę u specjalisty nierzadko trzeba czekać kilka tygodni, miesięcy, a nawet lat. Na głowę bije wszystkich absolutny rekordzista, który długością oczekiwania w kolejce wręcz zagina czasoprzestrzeń.
Sprawdzenia, jak długo trzeba czekać na wizytę u specjalisty w NFZ, dokonał „Super Express”. Najdłuższe kolejki dziennik odkrył u lekarza geriatry, który leczy pacjentów w podeszłym wieku. W jednej przychodni w Kluczborku w województwie opolskim senior dostanie się do lekarza dopiero po 6460 dniach, czyli prawie… 18 latach.
Najdłuższe kolejki w NFZ
Województwo opolskie wiedzie prym w całej Polsce w długości oczekiwania do geriatry. Średnio trzeba tam czekać 2299 dni, czyli około 6 lat. W tym samym regionie, a także na Dolnym Śląsku, długie są również kolejki do endokrynologa - około 1000 dni, czyli prawie 3 lata.
Tyle samo poczekają pacjenci immunologa w województwie łódzkim. Duże kolejki są również normą u chirurga naczyniowego - 746 dni w Lubuskiem, 500-600 dni na Podlasiu, Pomorzu czy w województwie zachodniopomorskim.
Polacy leczą się prywatnie
Kolejek nie unikną również odwiedzający angiologa, gastrologa, urologa, aerologa oraz okulistę. Najlepiej w zestawieniu wypada Lubelszczyzna, Podkarpacie i województwo Świętokrzyskie, gdzie na wizytę u specjalisty czeka się zwykle o połowę krócej niż w innych regionach.
Mimo że Polacy regularnie opłacają składki, w kolejkach stać im się nie chce. Z roku na rok coraz częściej wybierają płatną opiekę zdrowotną, o czym świadczą wyniki z raportu GUS-u „Ochrona zdrowia w gospodarstwach domowych”.