Komisja śledcza ds. VAT domaga się odpowiedzialności karnej dla polityków i urzędników koalicji PO-PSL, którzy odpowiadali za funkcjonowanie systemu VAT przed 2015 r. Koronnym dowodem ma być korespondencja z Ministerstwem Finansów, zawierająca sygnały o nieprawidłowościach na rynku – jak sugeruje komisja, ignorowana przez ówczesnych rządzących.
O pierwszym zawiadomieniu do prokuratury, dotyczącym wiceministra finansów w latach 2007-2013, Andrzeja Parafianowicza, pisze „Dziennik Gazeta Prawna”. Zgodnie z interpretacją komisji wiceminister (w jego kompetencjach był m.in. wywiad skarbowy) popełnił przestępstwo urzędnicze, zaniedbując walkę z mafiami podatkowymi.
Jak przypuszcza gazeta, to zawiadomienie wyznacza dalszy sposób działania komisji. Jej członkowie do swojego zawiadomienia dołączyli korespondencję – około stu listów – między m.in. organizacjami biznesowymi a przedstawicielami resortu finansów. Sygnalizowano w niej potencjalne nieprawidłowości i oszustwa związane z handlem stalą czy paliwami.
Zlekceważone sygnały
Przykład opisany przez „DGP” to pisma z Polskiej Unii Dystrybutorów Stali z 2009 r. w sprawie nieuczciwej konkurencji – surowca sprzedawanego na rynku poniżej cen producentów. PUDS domagał się wówczas natychmiastowych działań, odpowiedni urzędnik zapewnił, że resort zrobi z informacji użytek – i w końcu wprowadził tzw. odwrócony VAT na złom... w 2011 r.
Ale i ten mechanizm „nie rozwiązuje problemów, które narastały przez lata w związku z opóźnieniem wprowadzenia tej nowelizacji” – pisali eksperci Izby Gospodarczej Metali Nieżelaznych i Recyklingu. W 2012 r. Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa alarmowała ministra Jacka Rostowskiego w sprawie wyłudzeń podatku VAT. Rok później wprowadzono odwrócony VAT na pręty stalowe.
Strach przed lobbingiem
O ironio, PiS opowiadał się wówczas przeciw tym rozwiązaniom. Dziś jednak opieszałość urzędników może ich słono kosztować. Choć przedstawiciele poprzedniej ekipy zbywają oskarżenia komisji wzruszeniem ramion. – Wystąpienia organizacji biznesowych bywały mocno skorelowane z nasileniem akcji kontrolnych – tłumaczył były wiceminister Janusz Cichoń.
– Często było tak, że pojawiały się duże ustalenia, to równocześnie pojawiały się cudowne propozycje rozwiązań legislacyjnych, niekiedy z pomysłem abolicji w tle – kwitował. – Podchodziliśmy do tych propozycji ostrożnie, by nie poddawać się lobbingowi – podsumowywał.
– PiS głosował przeciwko innym uszczelniającym zmianom, proponowanym przez przedsiębiorców i wprowadzonym przez nas, lub próbował je opóźnić. Pytam dlaczego i z czyjej inspiracji? – kwitował.