
Reklama.
Potwierdza to najnowszy eksperyment psychologów z Uniwersytetu Cornella i Harvardu opublikowanych w „Psychological Science”. Uczestnicy badania po spotkaniu z dopiero co poznanym człowiekiem mieli ocenić, na ile polubili partnera rozmowy i na ile on polubił ich.
Liking gap
Za każdym razem badani mieli podejrzenia, że polubili drugą osobę znacznie bardziej, niż ona ich. Co więcej, mieli również wrażenie, że to druga strona wypadła w rozmowie lepiej.
Za każdym razem badani mieli podejrzenia, że polubili drugą osobę znacznie bardziej, niż ona ich. Co więcej, mieli również wrażenie, że to druga strona wypadła w rozmowie lepiej.
To zjawisko autorzy badania określili mianem „przepaści lubienia” (ang. „liking gap”). Polega ono na tym, że oceniamy samych siebie dużo gorzej, niż rzeczywiście wypadamy w oczach innych.
– Jesteśmy zbyt pochłonięci myśleniem o tym, co właśnie powiedzieliśmy czy dobrze się wyraziliśmy, co mamy następnie powiedzieć i te rozterki pochłaniają całą naszą uwagę, przez co nie dostrzegamy sygnałów wysyłanych przez drugą osobę – mówi mówi jedna z autorek badania, Margaret Clark.
Pierwsze wrażenie
Oceniamy zdanie innych o nas przez pryzmat własnej opinii na swój temat. A że w relacjach międzyludzkich nie szczędzimy sobie samym krytyki, wystawiając sobie samym negatywną ocenę, sądzimy, że taką samą otrzymaliśmy od naszego rozmówcy.
Oceniamy zdanie innych o nas przez pryzmat własnej opinii na swój temat. A że w relacjach międzyludzkich nie szczędzimy sobie samym krytyki, wystawiając sobie samym negatywną ocenę, sądzimy, że taką samą otrzymaliśmy od naszego rozmówcy.
Niemniej pierwsze wrażenie jest ważne, tym bardziej w pracy. O tym, jak przetrwać pierwszy dzień w pracy bez popełniania gafy, pisaliśmy w INNPoland.pl.