Huawei zawarł partnerstwo z Audi - firmy chcą stworzyć system autunomicznej jazdy poziomu 4.
Huawei zawarł partnerstwo z Audi - firmy chcą stworzyć system autunomicznej jazdy poziomu 4. Fot. Materiały prasowe
Reklama.
Firma uparcie realizowała swoją strategię i dziś może pochwalić się efektami. Jej telefonami, zwłaszcza serią Mate, zachwycają się dziennikarze i blogerzy z wielu krajów. I końcowi klienci, jeśli spojrzeć na wyniki sprzedaży.
Dobre noty u Polaków
Kilka lat temu Huawei, marka któregoś z kolei wyboru, dla tych, którzy z jakiegoś powodu nie rozważali kupna Samsunga lub iPhone’a, dziś sama postrzegana jest w ich lidze. A jej udział tylko w Polskim rynku przekroczył 30 proc. Na marginesie – w ujęciu globalnym Huawei wskoczył już na pozycję drugą, skąd wypchnął okupującego to miejsce od lat Apple’a.
Podobnie jak ze smartfonami, upór w realizacji strategii z innych segmentów technologii sprawił, że Huawei zaczyna być coraz mocniejszym graczem na styku rynków chmury, sztucznej inteligencji, internetu rzeczy i inteligentnych miast. Jeśli by zamknąć tę strategię w trzech słowach, będzie to nawiązywanie partnerstw.
logo
Fot. Materiały prasowe

Weźmy partnerstwo ogłoszone wraz z Audi na tegorocznej konferencji Huawei Connect 2018 w Szanghaju. Firmy zaprezentowały samochód Q7 z autorską platformą MDC 600. W uproszczeniu, to platforma sprzętowo programistyczna, niejako mózg autonomicznego samochodu, umieszczona na dachu, odpowiadająca za gromadzenie i przetwarzanie ogromnych porcji danych, jakie taki pojazd generuje. - W miarę, jak samochody stają się coraz bardziej inteligentne, wykorzystujemy nasze technologie ICT w Audi – jednej z najbardziej cenionych marek samochodów klasy premium na świecie – aby prowadzić automatyczną jazdę na szybkim pasie ruchu – mówił William Xu, dyrektor zarządu i dyrektor strategii marketingowej Huawei.

Przedostatni krok

Obie firmy mierzą wysoko. Huawei zapowiedział, że będzie to 4 poziom autonomii. A to już wyższa szkoła jazdy. Audi jak dotąd, własnymi siłami, dotarł do poziomu 3 – system Traffic Jam Pilot, dostępny w Europie.
Poziom 4 – w teorii – zakłada, że pojazd będzie mógł samodzielnie poruszać się w różnych okolicznościach, na drogach miejskich i krajowych, także pasach szybkiego ruchu. Autonomiczny system poziomu 4 jest w stanie przetworzyć informacje i odnaleźć się w skomplikowanych sytuacjach drogowych, komunikować z innymi, podobnymi autami, by przewidywać ich ruchy. Kierowca może sobie odsapnąć, choć zaleca się, by miał jedno oko otwarte. Dopiero na najwyższym, piątym poziomie autonomii, rola kierowcy sprowadza się jedynie do uruchomienia auta i wpisania adresu docelowego.
Tego rodzaju partnerstwa są naturalne. Wyścig toczy się w końcu o technologicznego Graala – kto pierwszy, ten lepszy i ten najwięcej zarobi. Stąd np. Ford czy Daimler zawarły analogiczne partnerstwa z Baidu, chińskim odpowiednikiem Google. Nieco podobne partnerstwo, polegająca na zbudowaniu wspólnej platformy do zarządzania urządzeniami IoT, Huawei zawarł z Boshem. Obok zaprezentował szereg większych i mniejszych nowości, w tym 5-punktową strategię rozwoju obszaru sztucznej inteligencji, nową linię układów Ascend, które są zasadniczo paliwem usług związanych ze sztuczną inteligencją, wreszcie - platformę chmurową dla inteligentnych miast – EI Intelligent Twins.
logo
Fot. Materiały prasowe

Wzmożone wysiłki chińskiego koncernu widać w liczbach. W zeszłym roku Huawei przeznaczył 10 proc. swojego rocznego przychodu, ok. 12 mld dol., na inwestycje w R&D (badania i rozwój), w jego centrach badań na całym świecie pracuje ponad 80 tys. osób.
Najbliższe lata zapowiadają się dla firmy zachęcająco, o ile nie popełni jakiegoś znaczącego błędu. Zwłaszcza, że nadchodzi rewolucja 5G, w której Chińczycy będą grać jedną z ważniejszych ról.