Od czasu poprzednich wyborów samorządowych cztery lata temu sytuacja ekonomiczna Polaków bardzo się zmieniła - statystyczny obywatel zarabia dziś więcej. Jednak zmianie uległy też ceny towarów na półkach oraz ogólne koszty życia.
Media rozpisują się o czekających nas podwyżkach cen, choć nie ma wątpliwości, że już jest drogo, a ceny artykułów szybują w górę na naszych oczach. Portal next.gazeta.pl postanowił sprawdzić, czy mamy do czynienia z drożyzną.
Wyższe pensje "zjada" żywność
W drugiej połowie 2014 r. przeciętne pensje Polaków w sektorze przedsiębiorstw wynosiły 4000 zł brutto, co dawało kwotę ok. 2800 zł na rękę. W ciągu czterech lat statystycznie wzrosły one o 650 zł - dzisiejsze średnie zarobki kształtują się na poziomie prawie 4850 zł brutto, czyli ok. 3400 zł netto.
Choć pensje Polaków rosną, podwyżkę „zjada” wzrost cen żywności. W ciągu ostatnich czterech lat część artykułów drastycznie podrożała. Średnio za jedzenie płacimy o ponad 20 proc. więcej.
Wzrost cen rozkłada się inaczej biorąc pod uwagę ceny za poszczególne produkty. Np. chleb zdrożał o 40 proc., masło - o 66 proc., a pomidory i jaja - 83 proc. i więcej. Nie zmieniła się za to cena cukru, a cena schabu nawet spadła o 6 proc.
Koszty życia są wyższe
Znacząco wzrosły koszty rachunków za prąd, wodę, śmieci, telefon, telewizję, ogrzewanie i czynsz. Cztery lata temu średnie wydatki na rachunki wynosiły 970 zł. Dziś podrożały o 60 proc. - średnio trzeba płacić za nie prawie 1600 zł.
Osoby posiadające auto odczuły także podwyżki cen za paliwo. Obecnie są one najwyższe od października 2014 r. i wciąż rosną. Taniej nie jest również na rynku nieruchomości - ceny za metr kwadratowy w największych polskich miastach podrożały o prawie 700 zł.