O 50 procent wyższe kary za przegląd techniczny samochodu po terminie i dodatkowe opłaty - takie innowacje planuje wprowadzić rząd w związku z nowymi wytycznymi Parlamentu Europejskiego.
Zgodnie z nowelizacją Stacje Kontroli Pojazdów nie będą już nadzorowane przez starostów, tylko przez państwową instytucję Transportowego Dozoru Technicznego (TDT). Według Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) wygeneruje to ponad dwudziestokrotnie wyższe koszty nadzoru nad systemem badań technicznych.
A żeby zapewnić „wysoką jakość badań technicznych” ustawa przewiduje wprowadzenie tzw. opłaty jakościowej, która pokryje ich koszty. Jej maksymalna wysokość od 2020 r. nie przekroczy 3,5 zł od każdego badania technicznego.
Opłatę jakościową zapłacą przedsiębiorcy
Opłaty te będą uiszczać przedsiębiorcy prowadzący Stacje Kontroli Pojazdów, głównie małe i średnie firmy. Choć pojedyncza kwota wydaje się niska, w skali roku badań technicznych przeprowadzanych jest ok. 20 mln. Zatem koszty z tego tytułu urosną do 70 mln zł rocznie.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, wcześniejszym pomysłem rządu było obciążenie opłatą jakościową kierowców. Wycofano się z niego jednak i teraz koszty mają ponosić firmy wykonujące przegląd.
Zaostrzone sankcje Właścicieli aut zaskoczą również zaostrzone kary za spóźnienia z przeglądem technicznym. Jeśli spóźnialski kierowca nie wykona badania 45 dni po wyznaczonej dacie, zapłaci dodatkowo 50 proc. wysokości opłaty za przegląd.
Kary zasilą przychód TDT - rząd planuje, że będą one podstawowym źródłem finansowania nowego systemu.