
Reklama.
W której telewizji obejrzymy Ekstraklasę?
Przedstawiciele klubów nieoficjalnie nie kryją rozczarowania: oferta TVP dotycząca transmisji spotkań Ekstraklasy w sezonie 2019-2020 poszła ostro w dół. Publiczna telewizja ubiega się o prestiżowy kontrakt wraz z platformą nc+ i ich początkowa oferta opiewała w sumie na 250 mln złotych. Z tego 70 milionów miała wyłożyć TVP, przejmując prawo do emisji „hitu kolejki” i skrótów innych meczów.
Przedstawiciele klubów nieoficjalnie nie kryją rozczarowania: oferta TVP dotycząca transmisji spotkań Ekstraklasy w sezonie 2019-2020 poszła ostro w dół. Publiczna telewizja ubiega się o prestiżowy kontrakt wraz z platformą nc+ i ich początkowa oferta opiewała w sumie na 250 mln złotych. Z tego 70 milionów miała wyłożyć TVP, przejmując prawo do emisji „hitu kolejki” i skrótów innych meczów.
Tymczasem jak twierdzi „Przegląd Sportowy”, w ostatniej niemalże chwili, oferta telewizji kierowanej przez Jacka Kurskiego poszła w dół niemalże o połowę – do poziomu 40-45 mln zł. Dla przedstawicieli Ekstraklasy to bolesne rozczarowanie, choć TVP argumentuje, że dzięki większej oglądalności kluby zarobią więcej na sponsorach.
– Prezes TVP gra tak ostro, bo wie, że klubom bardzo zależy na pokazywaniu meczów w niekodowanej telewizji o dużym zasięgu – miał powiedzieć jeden z uczestników negocjacji dziennikarzowi „Pulsu Biznesu”. – Kluby stracą na braku meczów w otwartej telewizji, ale TVP bardzo się nastawiła na piłkę i brak praw byłby głośną porażką prezesa – zastrzega jednak.
„Puls Biznesu” sugeruje, że na półmetku do gry może się jeszcze włączyć nowy, nieoczekiwany rywal – Polsat. Stacja nie kryje swojego zainteresowania, choć interesuje ją nie dwu- lecz czteroletni kontrakt.