Były ksiądz Jacek Międlar podczas marszu narodowców we Wrocławiu, 17 września br.
Były ksiądz Jacek Międlar podczas marszu narodowców we Wrocławiu, 17 września br. Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta
Reklama.
Już sam tytuł budził mało subtelne skojarzenia z manifestem Adolfa Hitlera. I choć objętością książka przewyższała pisaninę Fuehrera dwukrotnie, to kontrowersje budziła podobne. – Wraz ze zrzuceniem sutanny, pozbył się knebla, który włożyła mu w usta kościelna hierarchia. Teraz może walczyć o prawdę – można było przeczytać na okładce.
Cóż, znany z zaangażowania w środowiskach prawicowych ksiądz pożegnał się w 2016 r. ze Zgromadzeniem Księży Misjonarzy, co oznaczało też koniec zakazu wystąpień publicznych i głoszenia kompromitujących kościół antysemickich poglądów. Książka nie pozostawia wątpliwości, że knebel został zrzucony.
Pojawienie się „Mojej walki o prawdę” w ofercie Empiku było szokiem: literatura tego typu mogła się pojawiać w niewielkich księgarniach narodowców, czy na niektórych plebaniach, ale rzadko kiedy trafiała do dużych dystrybutorów. – To wstyd, że Państwo macie w ofercie autora, który broni takich [nazistowskich – przyp. red.] poglądów – pisali czytelnicy na Twitterze, adresując swoje skargi do Empiku.
– Wobec licznych zgłoszeń naszych klientów co do faktu, że książka ta szerzy mowę nienawiści, a tym samym łamie polskie prawo, zdecydowaliśmy się na zablokowanie jej dostępności do czasu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji – przyznała w rozmowie z money.pl rzeczniczka sieci. Książkę można wyszukać jeszcze w wyszukiwarce księgarni. – Tytuł ma status „niedostępny” – dodaje przedstawicielka firmy.
– Książka Międlara pojawiła się w ofercie empik.com oraz innych sklepów internetowych na identycznych zasadach, jak wszystkie pozycje zapowiadane przez polskich wydawców – kwituje. – Nie identyfikujemy się i nie utożsamiamy z prezentowanymi w tytułach opiniami, poglądami, punktami widzenia. Przedstawiają one zdanie autorów, a nie Empiku – ucina.