Rodzina Michała Krupińskiego (znanego jako człowiek Zbigniewa Ziobry), obecnego prezesa banku Pekao jest nie tylko bogata, ale i bardzo uzdolniona – wielu jej członków robi karierę w finansach. Nawet szwagier prezesa, Piotr Zdrzalik, który znalazł zatrudnienie w Alior Banku. Trudno powiedzieć, jak duży wpływ na jego karierę miał sam Krupiński. Jeszcze niedawno był on prezesem PZU, czyli współwłaściciela Alior Banku.
Wcześniej, w wieku 26 lat został sekretarzem stanu w ministerstwie skarbu. Kiedy w 2007 roku Prawo i Sprawiedliwość przegrało wybory, Krupiński poleciał do Stanów i skończył bardzo drogie studia menedżerskie na Uniwersytecie Colombia w Nowym Jorku. Pracował też w Banku Światowym, został tam wysłany przez Sławomira Skrzypka, prezesa NBP.
Wiadomo też, że między 2011 a 2016 rokiem pracował w polskim oddziale amerykańskiego banku Merrill Lynch. Podczas pobytu w USA, Krupiński wstąpił w związek małżeński z Anną Zdrzalik.
Przed objęciem kierownictwa w banku Pekao, Krupiński pełnił wcześniej funkcje prezesa PZU i szefa rady nadzorczej Alior Banku. W Alior Banku pracował także szwagier Krupińskiego, Piotr Zdrzalik - brat żony prezesa Pekao. "Ten sam, który w 2014 r. wsparł wielotysięczną darowizną Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry" - pisze "Puls Biznesu".
Mając na uwadze jego świetne zarobki, nie można dziwić się, że – jak wynika z rozliczeń kampanii wyborczej Solidarnej Polski, czyli politycznego ugrupowania Zbigniewa Ziobry – Krupiński chętnie łożył na jej fundusz wyborczy.
Krupiński to postać pojawiająca się na nagraniach opublikowanych w ostatnich dniach przez "Gazetę Wyborczą", na tzw. taśmach Kaczyńskiego.
Kim jest Piotr Zdrzalik?
Wiele wskazuje na to, że również Piotr Zdrzalik, brat Anny i szwagier Michała Krupińskiego, już od młodych lat był bardzo przedsiębiorczym człowiekiem – będąc 30-latkiem wpłacił 30 tysięcy złotych na wyborczy fundusz partii Zbigniewa Ziobry. Podobnie zresztą zrobiła również mama Anny i Piotra Zdrzalików.
"Puls Biznesu" informuje, iż Piotr Zdrzalik miał zostać zatrudniony w Aliorze tuż po powołaniu nowego zarządu, około sierpnia 2017 roku. Pełnił funkcję dyrektora w dziele marketingu, odpowiadającego za marketing cyfrowy, m.in. kwestie pozycjonowania stron internetowych.
Na przełomie lat 2017-18 zaczął pracować przy projektach fintechowych Aliora, m.in. platformie Bancovo, agregującej oferty banków i firm pożyczkowych, czy iLabie - inkubatorze dla start-upów z branży finansowej. Zarabiał - jak twierdzą dziennikarze - ok. 30 tysięcy złotych miesięcznie.
Niezłą kondycją finansową może się też pochwalić mama Michała Krupińskiego. Lekarka ze wsi pod Limanową i żona szefa rady powiatu limanowskiego, kupiła kilka lat temu 160-metrowy apartament w tzw. kamienicy Waltzów przy ul. Noakowskiego 16. Zapłaciła za niego 2,5 mln złotych.
Darowizny dla Solidarnej Polski
Co ciekawe – i trudno uznać to za cudowną zbieżność – osoby, które wpłacały tak hojne darowizny na Solidarną Polskę, po wyborach dostały stanowiska w instytucjach podległych rządowi. Teraz wiadomo, że do tego grona dołączył również szwagier Krupińskiego.
Wcześniej członkowie PO Arkadiusz Myrcha i Krzysztof Brejza zebrali informacje o finansowaniu SP. Ujawnili niespotykaną wręcz skalę powiązań. Okazało się, że hojnymi darczyńcami (po 25 tys. zł) są np. fotograf Jerzy Kurzątkowski, który został w 2016 r. został fotografem Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Witold Ziobro objął stanowisko doradcy Pekao, żona Zbigniewa Ziobry Partycja Kotecka - dyrektora marketingu Link4, ubezpieczeniowej spółki zależnej PZU. Tomasz Zbróg, w połowie 2016 r. został dyrektorem oddziału Totalizatora Sportowego w Kielcach. Podobnych przypadków jest przynajmniej kilkanaście.
Prokuratura pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry już nie zajmuje się podejrzeniami o nieprawidłowe finansowanie partii Solidarna Polska, której szefuje Zbigniew Ziobro.
W grze pozostaje jednak OLAF, czyli europejska służba ścigająca defraudację unijnych pieniędzy. Zajmuje się ona m.in. konwencjami SP, które były nazywane "konferencjami klimatycznymi". Jeśli OLAF zakwestionuje rozliczenie imprezy Solidarnej, ludzie Ziobry będą musieli oddać blisko 40 tys. euro.