Oddział SKOK w Wołominie. Bank ma trafić do licytacji z ceną wywoławczą na poziomie 1 zł.
Oddział SKOK w Wołominie. Bank ma trafić do licytacji z ceną wywoławczą na poziomie 1 zł. Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta

SKOK Wołomin trafi pod młotek za symboliczną złotówkę, przynajmniej taka będzie cena wywoławcza. Kasa oszczędnościowa, której upadek pociągnął za sobą wybuch afery, odszkodowania z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego rzędu 2,25 mld złotych oraz 3 mld złotych strat dla klientów, może trafić w ręce innego banku.

REKLAMA
Jak opisuje dziennik „Rzeczpospolita”, „kluczowa dla tysięcy kredytobiorców i członków SKOK decyzja” o wystawieniu banku na sprzedaż zapadła w ubiegłym tygodniu.
Nowy sędzia komisarz zdecydował, że bank pójdzie na sprzedaż i wyznaczył na początek symboliczną cenę: 1 zł. Okazja jest jednak pozorna, bowiem nabywca dostanie „w pakiecie” 119 mln złotych długów i zaledwie 356 tys. zł gotówki, jaka jeszcze znajduje się w banku. Z przetargu wyłączono niemal 200 mln zł, które spłacali w ciągu ostatnich czterech lat kredytobiorcy.
Przyspieszenie postępowania
Zgodnie z prawem, podmiot tego typu może przejąć wyłącznie inny bank. Zdaniem „Rzeczpospolitej” to okazja – bank wciąż posiada rozmaite wartościowe aktywa i nieruchomości, zaś wśród klientów kasy znalazła się też grupa znanych biznesmenów, celebrytów czy prawników. Dlaczego zatem tylko złotówka? Prawdopodobnie chodzi o to, żeby trwające już cztery lata postępowanie upadłościowe zaczęło wreszcie zmierzać ku końcowi.