Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej namawia Polki do stawiania twardych warunków pracodawcom. Jej zdaniem Polska ma jeden z najniższych wskaźników luki płacowej w UE. Kobiety w naszym kraju zarabiają o około 7 proc. mniej niż mężczyźni, podczas gdy średnia unijna to 16,2 proc.
– Kobiety bardziej nieśmiało upominają się o swoje wynagrodzenia, może powinny stawiać pracodawcom bardziej twarde warunki i dopominać się o lepszą płacę – powiedziała Rafalska cytowana przez PAP.
Zdaniem Rafalskiej, przyczyną różnic w zarobkach między kobietami i mężczyznami, na korzyść tych pierwszych, są kwestie stażu pracy, niższa samoocena, czy mniejsze oczekiwania finansowe. Te pierwsze mają być spowodowane kwestiami wyborów życiowych - kobiety decydują się częściej na wychowywanie dzieci czy opiekę nad chorymi członkami rodziny, przez co ich staż pracy spada.
Ten problem stał także u podstaw projektu, gwarantującemu minimalną emeryturę każdej matce przynajmniej czworga dzieci. Z rozwiązania będą mogły skorzystać te mamy, które wychowały co najmniej czworo dzieci i nie wypracowały stażu emerytalnego 20 lat pracy. Jak mówiła minister Rafalska podczas konferencji prasowej, będzie to ok. 65 tys. osób.
Polska radzi sobie dobrze na tle Unii
Zdaniem minister pracy Polska nie cierpi na ogromną lukę płacową, co więcej nasz kraj ma jedne z najniższych wskaźników tej luki w Europie. Według danych World Economic Forum, która bada zjawisko nierównych płac, Polska znajduje się pod tym względem na 39. miejscu na 144 badanych krajów. Eurostat podaje, że Polki zarabiają średnio mniej o 7,7% od swoich kolegów.
To i tak nie są dane dramatyczne. W Korei Południowej ta różnica wynosi aż 36,7 proc. Ale też nie ma się specjalnie z czego cieszyć, bo od Włoch lub Luksemburga, gdzie różnica w płacach mężczyzn i kobiet jest najniższa i wynosi zaledwie 5,5 proc. dzieli nas przepaść.
Najgorzej mają kobiety w sektorze finansowym
Rafalska podkreśliła także, że różnica pensji jest szczególnie niska w sektorze publicznym, gdzie wynosi ok. 2,8 proc. podczas gdy średnia unijna to nieco ponad 10 proc. Z kolei największa luka wynagrodzeń dotyczy branży finansowej i ubezpieczeniowej, gdzie sięga ok. 30 proc.
Z kolei w przywołanym przez Rafalską rankingu PwC, opublikowanym w 2018 r. i analizującym sytuację kobiet na rynku pracy oraz ich wpływ na gospodarkę w 33 krajach należących do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), Polska znalazła się na 9. pozycji i zanotowała najlepszy awans w rankingu (od 2000 Polska awansowała o 10 pozycji, z miejsca 19).
Kobiet brakuje ponadto w zarządach firm. Zaledwie co trzecia z pań, pracujących w polskich firmach, ma poczucie, że ma możliwość rozwoju kariery – choć o likwidowaniu szklanych sufitów czołowi przedstawiciele środowisk biznesowych grzmią od lat. I choć niemal dziewięciu na dziesięciu ankietowanych Polaków uważa, że nie ma powodu, by pensje kobiet i mężczyzn pod jakimś względem różnicować, to luka nadal istnieje.