Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział ustawę, która ograniczy liczbę marek własnych produkowanych przez sieci handlowe.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział ustawę, która ograniczy liczbę marek własnych produkowanych przez sieci handlowe. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Mateusz Morawiecki nie owijał w bawełnę. – Chcemy zaproponować ustawę, która w sposób obligatoryjny i realny obniży możliwość sprzedaży przez sieci wielkopowierzchniowe ich własnych produktów, pod ich własną marką – mówił w trakcie Europejskiego Forum Rolniczego w Jasionce. – Obecna sytuacja szalenie utrudnia osiągnięcie przyzwoitej marży przez polskich producentów – dorzucał.
Obietnica – albo groźba, w zależności perspektywy – pozostaje jednak mglista. Nie wiadomo, kiedy rząd chciałby te przepisy przedstawić, ani jaki próg marek własnych w ofercie ustalić.
Dyskonty na czele trendu
„Obecna sytuacja”, o której wspomina premier Morawiecki, jest dosyć jasna. Owszem, sieci dbają o to, by na ich półkach nie zabrakło produktów markowych – tych od znanych i lubianych na rynku producentów. Marka własna pozwala jednak zbić cenę produktu poniżej tych, które sieć musi kupować od producentów, co kusi szczególnie sieci dyskontowe. A ponieważ realny handel odbywa się dziś w sklepach wielkopowierzchniowych, to producenci natychmiast odczuwają konkurencję.
W skali europejskiej marki własne dobijają jednej trzeciej udziału wartościowego w rynku – i udział ten rośnie w tempie 1 proc. rocznie. W Polsce udział ten jest znacznie niższy – 19,6 proc. wartości rynku, a w wielu sieciach nie przekracza 15 proc. – wylicza portal Wiadomości Handlowe.
Na ograniczeniu marek własnych może się nie skończyć. Kilka dni temu minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski zapowiedział też wprowadzenie przepisów, które nakazywałyby sieciom handlowym kupowanie minimum 50 proc. towaru u polskich producentów.