Reklama.
Przepaść między zarobkami pracowników sektora publicznego, a prywatnego, rosła w ostatnich latach nieubłaganie, w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wręcz nabierając tempa. Nic lepiej nie zapowiadało serii protestów budżetówki, nic też nie jest gorszym prognostykiem na przyszłość, tym bardziej, że piątka Kaczyńskiego nie zostawiła w budżecie już ani złotówki na zaspokojenie roszczeń jej pracowników.