
Zaczęło się od zaproszenia do znajomych na Facebooku. Profil Marcina przypominał człowieka/produkt na sprzedaż. „Uczę, jak zarabiać online” – brzmiały hasła umieszczone pod jego zdjęciami, przeplatanymi postami, w których chwali się biznesowymi sukcesami.
Zrozumiałam, że mam do czynienia z najprawdziwszym marketingowcem z MLM. Wtedy też zrodził się pomysł na ten artykuł. Wyraziłam więc zainteresowanie obiecywanym przez Marcina „szybkim zarobkiem”, a on natychmiast dodał mnie do grupy na Facebooku o nazwie Zija Power Team, po czym podesłał film, w którym jego liderka opowiada, jak z kilkumiesięcznym dzieckiem przy piersi w pół roku miała zarobić 200 tys. zł. Tak zetknęłam się z nazwijmy to, "podstawą ostrosłupa". Zaraz powinna zacząć się moja mozolna wspinaczka na szczyt. Ale najpierw kilka słów kontekstu.
Amerykański superchrzan
Jak czytamy na stronie opinieomlm.pl, Zija to amerykańska firma MLM, obecna w 60 krajach na świecie. Sprzedaje suplementy diety wykonane z rośliny Moringa - superfoodu o smaku przypominającym chrzan.
Swoje wątpliwości co do legalności takiej działalności zgłosiłam „łowiącemu mnie” Marcinowi, ten zaś skierował mnie Edyty - tej od rzekomego zarobku 200 tys. zł w pół roku. Nie chciała pisać na Facebooku, wolała porozmawiać telefonicznie. Moim pierwszym pytaniem było to, czy ten biznes jest w ogóle legalny.
Powiedziałam, że niepokoi mnie fakt, iż suplementy te reklamowane są jako polecane przy odchudzaniu. Wyjaśniłam, że w żadnym wypadku nie chcę się odchudzać.
Sprawdziłam skład SuperMixu. Był identyczny z sprawdzanym wcześniej XM+Energy Mix - prawnie zastrzeżony przecier z moringi, przęśl oraz substancje słodzące, żelujące i stabilizujące.
Szukając łatwej zdobyczy
Społeczność Zija ma ponad 50 tys. członków. Po dołączeniu natychmiast odzywają się mnie inne osoby, próbujące zrekrutować mnie do swoich struktur. Gdy dawałam znać, że jestem zadowolona z życia i pracy, kontakt raptownie się ucinał - szukali łatwiejszej zdobyczy, takiej, której na hasło "łatwe pieniądze", puszczają wszelkie zdroworozsądkowe mechanizmy.
Pranie mózgu i sekciarstwo
– To jest na pewno w jakimś stopniu pranie mózgu – przyznaje Tomek, który w dużym MLM-ie działał przez rok, próbując dorobić podczas studiów.
Ile można realnie zarobić w MLM?
Tomek był jednym z najlepszych w swoim zespole i poświęcał pracy w MLM mnóstwo czasu, w ciągu roku zarobił zaledwie 10 tys. złotych. – Na szkoleniach przekonują cię, że zarobisz kokosy, motywują do pracy, obiecują złote góry. Ty działasz, ile możesz, a efektów takich, o jakich słyszałeś, nie ma – mówi.
Jak wyjaśnia mi Szymon Ziemba, przedsiębiorca i autor strony rekinfinansow.pl, marketing wielopoziomowy, inaczej nazywany MLM lub marketingiem sieciowym to jedna ze strategii marketingowych.
Z powodu piramidalnej struktury, wielu ludzi do branży marketingu sieciowego podchodzi do MLM ostrożnie. I choć zdarzają się firmy, które rzeczywiście są piramidami finansowymi, to nie można generalizować - w branży od wielu lat działają rzetelne biznesy MLM, z których współpracy konsultanci są zadowoleni.
Nieuczciwą praktyką rynkową w każdych okolicznościach jest zakładanie, prowadzenie lub propagowanie systemów promocyjnych typu piramida, w ramach których konsument wykonuje świadczenie w zamian za możliwość otrzymania korzyści materialnych, które są uzależnione przede wszystkim od wprowadzenia innych konsumentów do systemu, a nie od sprzedaży lub konsumpcji produktów. Możemy podejmować działania, gdy jakiś system jest systemem typu piramida, chodzi o przepisy ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym.
Z tego tytułu Urząd prowadzi obecnie postępowania w sprawie firm Das Coin czy FutureNet. Również sama branża marketingu wielopoziomowego wytyka nieuczciwe biznesy, odcinając się od tych, które mogą zaszkodzić jej opinii. Na branżowej stronie networkmagazyn.pl wyszczególnione są firmy, które działają niezgodnie z obowiązującym w Polsce prawem. Firma od zastrzeżonego prawnie przecieru z superchrzanu nie widnieje na antyliście.
Pod koniec rozmowy telefonicznej Edyta, liderka Zija, wyjaśnia mi, że firma nie szuka „biedy mentalnej”, która się boi i widzi straty i ryzyko zamiast szans, tylko osób zupełnie przeciwnych - które spostrzegają szanse, chcą odmienić swoje życie i osiągnąć sukces, a jednocześnie zdrowo żyć i wierzyć w produkty, które sprzedają.