
Organizacje konsumenckie biją na alarm. Uważają, że chińska platforma zakupowa AliExpress łamie europejskie prawo. Odzywają się zatem do brukselskich urzędników o uregulowanie rynku i zadbanie o ok. 330 mln klientów z UE, którzy korzystają z azjatyckiej strony.
REKLAMA
AliExpress łamie unijne prawo?
Jak podaje serwis Deutsche Welle, to nie pierwszy raz, gdy AliExpress wpada w unijne kłopoty. Sześć europejskich organizacji konsumenckich uważa, że chińska platforma niewystarczająco chroni unijnych klientów i ubiega się o prześwietlenie strony przez unijnych urzędników.
Jak podaje serwis Deutsche Welle, to nie pierwszy raz, gdy AliExpress wpada w unijne kłopoty. Sześć europejskich organizacji konsumenckich uważa, że chińska platforma niewystarczająco chroni unijnych klientów i ubiega się o prześwietlenie strony przez unijnych urzędników.
Według organizacji, platforma przede wszystkim nie daje klientom możliwości zwrotu towaru w ciągu 14 dni bez podania przyczyny, co w UE jest standardem. Co więcej, na stronie nie można znaleźć informacji o konieczności dołączenia przez sprzedawcę 2-letniej gwarancji do sprzedawanego produktu.
Zastrzeżenia organizacji budzi również rozwiązywanie sporów między sprzedawcą z AliExpress a kupującym wyłącznie w sądzie arbitrażowym w Hong Kongu. Prawo w Europie dopuszcza sytuację, w której klient może zgłosić postępowanie do sądu krajowego. Dodatkowo trudno połapać się w zapisach o warunkach umowy kupna i sprzedaży, ponieważ są umieszczane w różnych zakładkach, mało czytelne i nierzadko w obcym języku.
To wszystko sprawia, że europejski klient, nawet mimo starań, nie ma możliwości otrzymać pełnej informacji o przysługujących mu prawach. To z kolei jest niezgodne z prawem europejskim.
Kłopoty AliExpress w Polsce
Nie tylko organizacje konsumenckie mają zastrzeżenia do chińskiego giganta zakupowego. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, na paczki z Chin ostrzy sobie również zęby resort finansów oraz fiskus, w czym pomóc ma im Poczta Polska. Narodowy operator pocztowy ma za zadanie monitorować przesyłki z chińskich sklepów, a następnie zgłaszać skarbówce, kto nie zapłacił podatku od tych zakupów.
Kłopoty AliExpress w Polsce
Nie tylko organizacje konsumenckie mają zastrzeżenia do chińskiego giganta zakupowego. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, na paczki z Chin ostrzy sobie również zęby resort finansów oraz fiskus, w czym pomóc ma im Poczta Polska. Narodowy operator pocztowy ma za zadanie monitorować przesyłki z chińskich sklepów, a następnie zgłaszać skarbówce, kto nie zapłacił podatku od tych zakupów.
W sierpniu ubiegłego roku Ministerstwo Finansów wydało komunikat, w którym przypomniało klientom AliExpress, że od zakupów na platformie należy zapłacić podatek VAT, niezależnie od ich wartości.
