Czekanie na zezwolenie na legalną pracę czy pobyt dla pracowników z zagranicy trwa miesiącami. Żmudne procedury zatrudniania cudzoziemców zajmują nawet kilkanaście miesięcy. Pracodawcy apelują do rządu o zmiany - w przeciwnym razie niedługo może okazać się, że w Polsce zabraknie pracowników ze Wschodu.
Wydłużone procedury
Niemiłosiernie wydłużona legalizacja zatrudniania obcokrajowców w Polsce jest istną bolączką pracodawców. Jak zauważa wtorkowa „Rzeczpospolita”, nie pomogło nawet zatrudnienie 296 nowych pracowników czy wprowadzenie jednolitego zezwolenia na pobyt i pracę. W niektórych miejscach Polski, jak Śląsk czy Pomorze, na wydanie zezwolenia czeka się nawet kilkanaście miesięcy.
Przyczyną tego stanu rzeczy nie zawsze jest lawinowy wzrost liczby wniosków trafiających do urzędów wojewódzkich, tylko – najczęściej - brak rąk do pracy w urzędach i zła organizacja ich działań.
Z tego powodu rozpatrywanie wniosków trwa dłużej niż przewidywane 30 dni, a cała procedura przeciąga się miesiącami. Pracodawcy alarmują - jeśli rząd nie zmieni procedur legalnego zatrudniania pracowników z zagranicy, wyścig o tanie ręce do pracy ze Wschodu przegramy z Czechami i Niemcami.
– Trzeba pamiętać, że nie jesteśmy jedynym krajem w naszym regionie, w którym potrzebni są pracownicy ze wschodu, szczególnie z Ukrainy. Zarówno Czesi, jak i Niemcy wdrożyli u siebie nowe przepisy, które mają zapewnić przedsiębiorcom działającym w tych krajach ułatwienia w sprowadzaniu pracowników z zagranicy – zauważa w rozmowie z „Rz” Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan.
Ile zarabia ukraiński pracownik
Ponad 70 proc. spośród 1,2 miliona pracujących w Polsce Ukraińców zajmuje się pracą fizyczną. Jak wynikło z ostatniego badania Sedlak&Sedlak większość z nich zarabia na rękę od 2,5 do 3,5 tys. złotych za miesiąc pracy, czyli niejednokrotnie lepiej od Polaków na podobnych stanowiskach.
Ten fakt nie dziwi pracodawców - Ukraińcy są sumienni i mają wysoką kulturę pracy. Z tego samego badania wynikło, że niemal 40 proc. firm wyraża się o Ukraińcach pozytywnie a ponad połowa pracodawców twierdzi, że to pracownicy tak samo wartościowi jak Polacy.