Od września wraz ze split paymentem do polskiej rzeczywistości przedsiębiorcy wejdzie również tzw. solidarna odpowiedzialność. Zgodnie z jej zasadami przyjętymi przez resort finansów, jeśli od zakupów poniżej 15 tys. zł brutto nie zostanie rozliczony VAT, oprócz sprzedawcy odpowie za to również nabywca. W ten sposób ministerstwo wydaje się zmuszać przedsiębiorców do korzystania ze split paymentu, nawet przy rozliczaniu najdrobniejszych płatności.
Podatek rozliczy kupujący
Wyobraźmy sobie, że jesteśmy przedsiębiorcami korzystającymi ze służbowego auta kupionego na firmę. W samochodzie zepsuł się akumulator, ale my potrafimy wymienić go bez pomocy mechanika. Jedziemy więc do sklepu z częściami samochodowymi, kupujemy nowy zasobnik i montujemy go samodzielnie.
Zadowoleni, przez następne kilka miesięcy jeździmy służbowym autem, załatwiając służbowe sprawy. Pewnego dnia, ku naszemu zdziwieniu, przychodzi do nas list ze skarbówki, wzywający do uiszczenia podatku VAT od zakupionego akumulatora. Okazuje się bowiem, że jego sprzedawca nie wpłacił do urzędu skarbowego podatku, a my, w świetle nowego prawa, solidarnie za to odpowiadamy.
Opisana sytuacja jest prozaiczna, bo w przypadku akumulatora samochodowego za 300 złotych podatek VAT wynosi 69 złotych (przy stawce 23 proc.). Tak mała kwota portfela przedsiębiorcy jeszcze nie zaboli. Sytuacja pogarsza się, gdy przedsiębiorca takimi samochodowymi częściami handluje, dokonał zakupów w hurtowni za 14 999 zł i nie rozliczył ich metodą split payment.
Czym jest solidarna odpowiedzialność?
Projekt ustawy, który wprowadza nowe prawo solidarnej odpowiedzialności, wejdzie w życie od września wraz z mechanizmem podzielonej płatności, tzw. split payment. Projekt został już przyjęty przez rząd, teraz jest w Sejmie.
Jak zwrócił uwagę Marcin Szulc z „Dziennika Gazety Prawnej”, w świetle wchodzących w życie przepisów, wystarczy, żeby przedsiębiorca kupił elektronikę, biżuterię, węgiel czy część do samochodu (czyli towar z kategorii szczególnie wrażliwych na wyłudzenia) za choćby złotówkę. I tak solidarnie odpowie za nierozliczony VAT wespół ze sprzedawcą.
„Przy zakupach firmowych na kwotę 15 tys. zł brutto lub więcej nabywca będzie musiał dzielić płatność i wpłacać równowartość podatku od towarów i usług na specjalny rachunek sprzedawcy (rachunek VAT). Przy transakcjach poniżej 15 tys. zł nie będzie takiego obowiązku, ale za to nabywca odpowie solidarnie ze sprzedawcą za podatek, jeżeli nie zostanie on wpłacony do urzędu skarbowego” – wyjaśnia dziennik.
Z odpowiedzialności przedsiębiorcę zwolni tylko jedna ewentualność - gdy kupujący, mimo niskiej wartości zakupu, dobrowolnie rozliczy zakup w split payment. Jedynie ta metoda da im pewność, że nierozliczony podatek nie stanie się ich udziałem.
Solidarna odpowiedzialność była wcześniej
Mechanizm solidarnej odpowiedzialności nie jest niczym nowym, w Polsce funkcjonuje od 2013 r. Jednak dotychczas stosowany był wyłącznie wobec towarów z załącznika nr 13 do ustawy o VAT (m.in. dyski twarde, aparaty fotograficzne, rury stalowe czy paliwo) i wobec zakupów na więcej niż 50 tys. zł.
Dzięki temu przedsiębiorca nie musiał odpowiadać za nierozliczony VAT podczas drobnych zakupów. Najnowsza nowelizacja resortu finansów to zmienia – dolny limit wartości transakcji został zniesiony, zatem za nierozliczony VAT zakupów do kwoty 15 tys. zł odpowie również kupujący. Powyżej tej kwoty będzie obowiązywał mechanizm podzielonej płatności.
– Wprowadzenie odpowiedzialności solidarnej nabywcy towarów wymienionych w nowym załączniku za zapłatę przez sprzedawcę podatku VAT, może spowodować, zwłaszcza u małych przedsiębiorców handlujących drobną elektroniką, utratę klientów na rzecz dużych sieci – komentuje dla INNPoland.pl Radomir Szaraniec, doradca podatkowy i wiceprzewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych.
– Po wprowadzeniu tych przepisów przedsiębiorca kupujący telefon, laptop czy części do komputera o wartości poniżej 15 tysięcy złotych brutto będzie się musiał liczyć z ryzykiem konieczności zapłaty podatku VAT, jeśli sprzedawca nie zapłaci go w całości lub w części. Od tego ryzyka uwolni wyłącznie zapłata metodą podzielonej płatności, ale już nie zapłata kartą kredytową czy za pomocą np. PayPal – wyjaśnia ekspert.
Zmuszanie do split paymentu
W połączeniu z obniżeniem limitów płatności gotówkowych z obecnych 15 tys. zł, o których ostatnio wspominał zastępca dyrektora departamentu podatków dochodowych w Ministerstwie Finansów Jan Sarnowski, split payment powoli staje się reżimem nałożonym na polski biznes.
– Podzielona płatność jest rozwiązaniem, które dobrze będzie się sprawdzać tam, gdzie nie ma zatorów płatniczych. Niestety, co potwierdzają szacunki Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, nawet 80-90 procent polskich przedsiębiorców jest dotknięta problemem zatorów płatniczych – komentuje Szaraniec.
– Co prawda przyjęto na początku lipca 2019 r. przepisy mające zmniejszyć to zjawisko, jednakże na ocenę skuteczności nowych rozwiązań potrzeba czasu, tym bardziej, że mają wejść w życie dopiero od 1 stycznia 2020 r. Stąd być może należałoby rozważyć odłożenie wprowadzenia proponowanych przepisów w zakresie split payment i odpowiedzialności solidarnej do czasu realnego uporania się z zatorami płatniczymi w polskiej gospodarce – kwituje.
Jak zauważa, nowe mechanizmy mogą doprowadzić do tego, że przedsiębiorcy z problemami z płynnością finansową mogą być zmuszeni do złożenia wniosku o restrukturyzację lub upadłość. Zaś liberalizacja przepisów o upadłości konsumenckiej, przygotowywana przez resort sprawiedliwości, może tylko wzmóc zainteresowanie takim rozwiązaniem.