Kilkuset samorządom grozi bankructwo. To efekt działań rządu – twierdzą ich przedstawiciele. Przyczyną ma być polityka rządu: zmniejszenie podatków płynących do samorządów, podwyżki cen prądu, niedofinansowanie zadań zleconych przez władze centralne. Resort finansów jest zdziwiony.
Polskie jednostki samorządu terytorialnego są w coraz gorszej sytuacji finansowej. Alarmowały o tym podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Obciążenia finansowe – dotyczące m.in. oświaty, służby zdrowia i lokalnych usług publicznych – powodują, że kilkuset gminom grozi stagnacja, a nawet bankructwo - twierdzą samorządowcy, cytowani przez PortalSamorzadowy.pl.
Samorządowcy niezbyt dobrze odebrali słowa premiera Morawieckiego, który pochwalił się, iż w ciągu ostatnich czterech lat wpływy do kas samorządów z tytułu podatków PIT i CIT wzrosły o 21-22 mld zł. Nie omieszkał dodać, że przez 8 lat rządów PO, do budżetów wszystkich jednostek samorządu terytorialnego trafiło więcej jedynie o 12 mld zł.
– Dane ogóle o sytuacji finansowej przeczą tezie strony samorządowej o niewystarczających środkach finansowych – mówił na spotkaniu szef resortu finansów Marian Banaś.
Czemu jest tak źle?
Przedstawiciele gmin zwracają jednak uwagę na to, że dramatycznie wzrosły koszty ich funkcjonowania. I nie mówią o jakichś ekstrawagancjach, ale kosztach stałych. Dopłacają przecież do systemu edukacji i innych zadań nakładanych na nie przez rząd. Jednocześnie coraz więcej muszą płacić za pracę ludzi, energię, usługi itp. To powoduje, że nadwyżka, o której mówił premier została już dawno skonsumowana przez rosnące koszty funkcjonowania.
Samorządowcy wymieniają rosnące koszty usług, materiałów, pracy i energii, zwiększające się wydatki gmin na funkcjonowanie gospodarki odpadami oraz realizację zadań własnych, niedofinansowanie zadań zleconych, a także ubytki dochodów własnych JST.