Aż 85 proc. badanych nie wie, co oznacza skrót PPK. To zaskakujące, gdyż jest to jedna ze sztandarowych reform rządu Morawieckiego. Ciekawe, jak zareaguje 12 mln osób w momencie, gdy dostaną niższe pensje – a to nieodłączny element Pracowniczych Planów Kapitałowych.
Z badań przeprowadzonych przez IBRiS na zlecenie Faktu wynika, że aż 85 proc. Polaków nie ma pojęcia, co oznacza skrót PPK. Jest to o tyle zadziwiające, że w najbliższym czasie ten program obejmie nawet 12 milionów osób.
Najbardziej dziwi to, że szczególnie mało o PPK wiedzą wyborcy partii rządzącej. Tylko 6 proc. zwolenników PiS umiało poprawnie rozszyfrować skrót PPK. To zaskakujące, że przekaz o programie autorstwa Mateusza Morawieckiego (jeszcze z czasów, gdy był wicepremierem i ministrem rozwoju) nie dotarł skutecznie do elektoratu Prawa i Sprawiedliwości.
Fakt stawia tezę, iż władzom nie opłaca się informować Polaków o Pracowniczych Planach Kapitałowych. Przyczyną ma być fakt, iż uczestnictwo w PPK wiąże się z otrzymywaniem niższej pensji. A w społeczeństwie może urosnąć spora fala niezadowolenia z powodu utrącenia części zarobku na poczet przyszłej – i niepewnej – emerytury. Warto pamiętać, że najniższa emerytura w Polsce to... 2 grosze.
Dziennikarze przypominają, iż – jak niedawno pisali – podobno sam Jarosław Kaczyński, nakazał nieafiszowanie się z planowanymi podwyżkami składek w trakcie kampanii wyborczej. Póki co ta strategia się udaje. Z badań IBRiS dla Faktu wynika, że PPK wywołuje negatywne emocje tylko u 9,2 proc. respondentów. Pozytywne uczucia ma 9,9 proc. Polaków, natomiast 40,4 proc. ma do nich stosunek obojętny, a 40,5 proc. nie ma w tej sprawie zdania.
Co to jest i jak działa PPK?
PPK to dodatkowa forma oszczędzania. Złożą się na nią pracownicy i pracodawcy. Na każde konto w PPK będą wpływać: składka powitalna (250 zł), dopłata roczna (240 zł), podstawowa składka od pracownika (1,5 wynagrodzenia), dobrowolna składka pracownika (do 2 proc.) oraz wpłaty od pracodawcy – obowiązkowe 1,5 proc. wysokości wynagrodzenia i do 2,5 proc. składki dobrowolnej. Minimalna składka, jaka wpłynie na nasze konto w PPK wyniesie 3,5 proc. wysokości wynagrodzenia, maksymalna – nawet 8 procent.
W ciągu najbliższych 2 lat do systemu mają być włączane po kolei wszystkie grupy firm (pracodawców), łącznie z sektorem publicznym.
Jeśli ktoś nie będzie chciał gromadzić środków w PPK, będzie mógł złożyć swojemu pracodawcy deklarację o rezygnacji z PPK. Taka deklaracja będzie obowiązywała przez… 4 lata. A potem znowu trzeba będzie ją złożyć, bo inaczej zostaniemy automatycznie znowu przypisani do PPK, dostaniemy o 1,5 proc. mniejszą wypłatę i tak dalej.