PiS weszło już w pełni w tryb kampanii wyborczej. Oznacza to, że co weekend mamy okazję dowiedzieć się, jak wspaniała przyszłość czeka Polskę w ciągu najbliższych czterech lat - a nawet i dalej. W niedzielę goście pikniku rodzinnego w Stalowej Woli mogli dowiedzieć się m.in., że Mateusz Morawiecki pragnie, aby "w dekadę lub dwie" Polska przeskoczyła poziom życia Europy Zachodniej.
– Chcemy zaangażować się w kolejnych latach w to, co jest dla Polski najważniejsze - budowanie poziomu życia takiego albo jeszcze lepszego, jaki jest w państwach Europy Zachodniej – głosił Morawiecki w Stalowej Woli, cytowany przez PAP. Na tym jednak pragnienia premiera się nie skończyły
– To jest nasz cel, to jest dzisiaj nasz punkt odniesienia, ale ja wierzę, że za dekadę lub dwie w stosunku do niektórych państw przeskoczymy tamten poziom życia i będziemy lepiej, piękniej żyli i mieli również dużo więcej wolności – dodał Morawiecki.
Za 5 lat w Polsce jak w Szwajcarii?
Kilka dni temu w podobnie optymistycznym tonie "Wiadomości" TVP głosiły, że pod względem gospodarczym Polska "za rok przegoni Tajwan, a za 5 lat zrówna się ze Szwajcarią".
Całkowite polskie PKB w 2019 r. jest na poziomie 593,3 mld dolarów a szwajcarskie - około 707,6 mld. Jeśli przez następne pięć lat PKB Szwajcarii stałoby w miejscu, a nasze rosło w tempie 4 proc. rocznie, mielibyśmy szansę osiągnąć poziom szwajcarski.
Problem polega na tym, że... czystego PKB w ekonomii w zasadzie się nie porównuje. – Stosunek wysokości PKB jednego państwa do drugiego pokazuje nam tak naprawdę bardzo niewiele. Nie wskazuje na to, które jest tak naprawdę bogatsze, bardziej stabilne – mówił INNPoland.pl ekonomista Maciej Nowiński.
Z kolei w maju Beata Szydło twierdziła, że prześcignęliśmy Szwecję z jej 547 mld dolarów PKB. Problem polegał jednak na tym, że ona również zapędziła się w swojej interpretacji. Szwedów jest bowiem niewiele ponad 10 milionów i osiągają PKB per capita w wysokości 53 tys. dolarów.