Przeciętne świadczenie emerytalno-rentowe wypłacone w pierwszym półroczu tego roku wyniosło 2236,84 zł i było o 4,5 proc. wyższe niż rok wcześniej - podał ZUS. Nie oznacza to jednak, że warunki bytowe polskich emerytów uległy w tym okresie niespodziewanemu polepszeniu.
– Najważniejszym czynnikiem wpływającym na wysokość świadczeń niezmiennie jest coroczna waloryzacja - bieżący rok jest drugim z rzędu, kiedy wskaźnik waloryzacji przekroczył poziom 102 proc. – tłumaczy ZUS w swoim raporcie.
W czerwcu wypłacono prawie 7,7 mln rent i emerytur. Jak podaje ZUS, jest to ponad 111 tys. więcej świadczeń niż rok wcześniej. Samych emerytów w Polsce mamy już ponad 5,7 mln.
Sporym wydatkiem dla ZUS-u była w tym roku wypłata tzw. trzynastej emerytury. Przeznaczono na nią łącznie 8,7 mld zł - czyli 7,6 proc. wszystkich wydatków na renty i emerytury w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2019 r.
Najniższa emerytura w Polsce wynosi 2 grosze
Aż 227 tys. seniorów nie dostaje nawet minimalnej emerytury. Wszystko przez to, że nie wypracowało odpowiedniego stażu. Rekordzistką jest tutaj emerytka z Biłgoraja, która w swoim życiu odprowadziła składkę emerytalną za jeden dzień pracy, w związku z czym co miesiąc trafia do niej świadczenie w wysokości... 2 groszy.
Na drugim końcu spektrum są osoby, które przepracowały ponad 40 lat, a także ci zarabiający sporo więcej niż wynosi średnia krajowa - czyli np. ministrowie i parlamentarzyści. W zeszłym roku liczba osób pobierających ponad 10 tys. zł świadczenia wzrosła o jedną trzecią. Największa emerytura w naszym kraju wynosi 22,5 tys. zł, a pracowano na nią aż 57 lat.
Nie mamy co liczyć na godne emerytury
W innym niedawnym raporcie ZUS ostrzega z kolei, że nadchodzi emerytalna katastrofa, a obecni 40-latkowie nie mają co liczyć na godne życie na emeryturze. Polacy, którzy teraz zarabiają średnią krajową, na starość będą musieli przeżyć za nieco ponad tysiąc złotych.