Na upadek biura podróży Neckermann Polska zaczynają już reagować klienci. Jedni mają nadzieję na wysyp ofert tanich wczasów, inni boją się podwyżek cen – podejrzewając, że hotelarze będą chcieli odbić sobie straty. Pewne jest jedno – rynek turystyczny został nieźle rozchwiany.
Upadek Neckermann Polska
– Na razie jest za wcześnie, by mówić o tym, jak upadek biura Neckermann Polska wpłynie na rynek. Może to pójść w różnym kierunku, tym bardziej, że nie mówimy tu tylko o jednym polskim biurze, ale w kontekście Thomasa Cooka o całym rynku europejskim – zauważa w rozmowie z INNPoland.pl Ewa Kubaczyk, rzecznik prasowy Polskiej Izby Turystyki.
To fakt – widzimy przede wszystkim to, co dzieje się na naszym rynku. Ale upadek Neckermanna to tylko jeden z efektów katastrofy, jaka dotknęła biuro podróży Thomas Cook oraz jego klientów i kontrahentów.
Ewa Kubaczyk przypomina, że brytyjska spółka, z którą kapitałowo powiązany był Neckermann Polska, nie tylko oferowała podróże, wycieczki i wczasy, ale miała własne hotele i własne linie lotnicze. W przypadku niektórych kontrahentów oferta Cooka mogła stanowić główne źródło dochodów. Hotele po prostu przyjmowały całe samoloty pełne brytyjskich turystów, przylatujące i odlatujące jeden po drugim, jak to widać po liczbie brytyjskich turystów np. na Majorce.
– Czy one teraz będą obniżać ceny i innym operatorom będzie łatwiej je zakontraktować ze względu na zmniejszoną liczbę ofert, czy wręcz przeciwnie? Trudno powiedzieć – mówi nam Ewa Kubaczyk.
Dodaje, że wiele zależy od tego, jak zostanie przeprowadzony proces upadłości Cooka. Nie wiadomo przecież, w jaki sposób sądy rozdysponują kapitał i składowe majątku brytyjskiego biura podróży.
Wskazuje też na kolejną wielką niewiadomą - chodzi o oferty wyjazdów na przyszły rok. Wrzesień i październik to miesiące, w których biura podróży zaczynają prezentować i sprzedawać ofertę na lato przyszłego roku. Ale trzeba pamiętać o tym, że praca nad nią zaczęła się miesiące wcześniej.
– My klienci widzimy tylko efekt końcowy, czyli wyjazd w danym terminie. Ale kontraktowanie tych ofert rozpoczęło się o wiele wcześniej, często w oparciu o wieloletnią współpracę z lokalnymi kontrahentami. Na podstawie danych z poprzedniego sezonu organizatorzy oceniają popyt i zapotrzebowanie na ich usługi. Dziś pojawia się więc niezwykle ważne pytanie: na ile inni organizatorzy będą w stanie obsłużyć tych klientów, którzy byli gotowi skorzystać z oferty Neckermanna czy Cooka? Tego dopiero się dowiemy – wyjaśnia Ewa Kubaczyk.
Neckermann nie pierwszy i nie ostatni
W Polsce już kilka razy bankrutowały znane i cenione biura podróży. Jednym z nich był Orbis Travel, znana i ceniona firma, wożąca Polaków na wczasy przez całe dekady. Jesienią 2010 roku, w 90. rocznicę swego powstania, Orbis Travel ogłosił bankructwo. Przyczyn było wiele, jedną z tych, których trudno było uniknąć był kryzys walutowy. Podobnie zresztą stało się z Cookiem, do którego upadku przyczynił się Brexit i spadek kursu funta wobec dolara. A to właśnie dolar jest walutą, w której rozlicza się rynek turystyczny. Z zagranicy trzeba było ściągnąć 1000 osób.
W 2012 roku z hukiem upadła Triada, działająca też pod szyldem Sky Club. Działała ponad 20 lat, oferowała świetne ceny, wysoką jakość wyjazdów a przede wszystkim bardzo ciekawą formułę, łączącą pobyt w hotelach ze zwiedzaniem. Triada pogrążyła też wielu swoich partnerów, w tym spore biura podróży. Biuro pozostawiło poza granicami kraju aż 4,7 tys. swoich klientów.
Po upadku Triady branża zaczęła myśleć o tym, jak zabezpieczyć klientów przed upadkiem biura. Wtedy pojawił się zrealizowany w 2016 roku pomysł na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny. Dzięki niemu osoby wyjeżdżające za granicę z biurem podróży nie muszą się specjalnie obawiać upadku biura. Owszem, problemy mogą wystąpić, ale będą o wiele mniejsze, niż kiedyś.