Business Insider wyliczył, że Mateusz Morawiecki jest najzamożniejszym polskim premierem w historii. Faktycznie, majątek premiera jest imponujący - dwa domy, dwa mieszkania, akcje banku i ponad 5,3 mln złotych na koncie. Nie wiadomo jakim majątkiem dysponuje jego żona, z którą ma rozdzielność majątkową.
Szef rządu posiada – zgodnie ze swoim oświadczeniem majątkowym – dwa relatywnie nieduże domy. Pierwszy to ma 150 metrów kwadratowych i stoi na działce wielkości 0,46 ha (plus zabudowania gospodarcze i letniskowe). Drugi to dom o powierzchni 100 m kw. na działce wielkości 3100 m kw.
Spis nieruchomości premiera dopełniają współwłasność segmentu w zabudowie szeregowej o powierzchni 180 m kw., położonego na 400-metrowej działce oraz 2-hektarowa działka rolna. Meble w nieruchomościach premiera warte są wedle jego wyliczeń prawie 200 tysięcy złotych.
Premier szybko się bogaci. Na koniec 2017 roku zadeklarował oszczędności w wysokości 2,5 mln zł. Rok później miał ich już 5,38 mln. W ciągu odłożył więc prawie 2,9 mln złotych. To tak, jakby co miesiąc na jego konto oszczędnościowe wpływało ok. 240 tysięcy złotych.
Premier ma też uprawnienia do 3857 akcji banku Santander. W oświadczeniu zaznaczył, że mogą być one warte do 350 tys. zł, ale nie uzyskał z ich tytułu dochodu. Zapewnił też, że jeśli akcje przyniosą korzyści finansowe, nie zrealizuje ich w czasie pełnienia funkcji rządowych ani nie podejmie odroczonych premii rocznych, ujętych w raportach rocznych Banku Zachodniego WBK.
Premier za działki warte 4 miliony zł miał zapłacić pięć razy mniej - 15 ha nabył za 700 tys. zł. Dziś te same tereny wyceniane są na sto razy więcej. Morawiecki nie musiał jednak wpisywać pokościelnych gruntów do oświadczenia, ponieważ w 2013 roku dokonał częściowej rozdzielności majątkowej ze swoją żoną. Działki oficjalnie należą teraz do niej. Ale skali jej zamożności na razie nie znamy, mimo iż PiS z rozmachem uchwalił ustawę o jawności majątków współmałżonków polityków. Posłowie jakoś zapomnieli o kilku drobiazgach proceduralnych.
Partia rządząca w taki sposób rozegrała sprawę, by pierwsze wymagane prawem oświadczenia majątkowe współmałżonków polityków, w tym pani Morawieckiej, pojawiły się najwcześniej dopiero pod koniec roku. Choć ustawa ujawniająca majątki już trafiła do Sejmu, to sporo wody upłynie, zanim zostanie uchwalona.