W Ministerstwie Aktywów Państwowych panuje popłoch. Mimo że zapisy na sprzedaż akcji Energii w wezwaniu ogłoszonym przez PKN Orlen już ruszyły, to urzędnicy obawiają się, że ich cena jest za niska. Wysokość zaledwie 7 złotych za walor spółki energetycznej w opinii pracowników resortu może być uznana za działanie na szkodę Skarbu Państwa.
Transakcja za grosze
O kulisach sprawy przejęcia Energi przez Orlen pisze „Rzeczpospolita”. Jak wynika z informacji dziennika, urzędnicy resortu aktywów państwowych martwią się, czy sprzedaż walorów firmy energetycznej przez swoją niską cenę nie zostanie uznana za działanie na szkodę Skarbu Państwa. A podstawy ku temu są, ponieważ podobnie było w przypadku prywatyzacji firmy chemicznej Ciech.
Gdy w 2014 roku firma Kulczyk Investments zakupiła firmę należącą do Skarbu Państwa, Najwyższa Izba Kontroli (przy wtórze oburzonych głosów polityków PiS-u) oceniła, że ówczesny resort skarbu dopuścił się rażącej niegospodarności i braku należytej dbałości o interes państwa. Pojawiały się oskarżenia, że akcje Ciechu zostały kupione za pieniądze znacznie mniejsze niż ich rzeczywista wartość.
Urzędnicy nie chcą, by podobne oskarżenia padły w przypadku Energii. Jednak podstawy ku temu są - mimo że jeszcze na początku grudnia zeszłego roku jej akcje kosztowały poniżej 7 złotych za walor, to gdy spółka debiutowała na warszawskiej giełdzie w 2013 r., Skarb Państwa sprzedawał jej akcje za 17 złotych. Co więcej, jeszcze na początku 2019 roku kurs akcji wynosił ponad 10 złotych, z kolei analitycy rekomendują docelową wycenę w granicach 8 złotych.
– (Proponowane 7 zł za akcje, przyp. red.) to absolutne minimum. Skarb Państwa powinien sprzedać je korzystniej. Czekamy na wycenę, będziemy podejmować również rozmowy z Orlenem – zapowiadał już minister aktywów państwowych Jacek Sasin w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
Przetasowania na górze
PKN Orlen zamiar kupna 100 proc. akcji spółki Energii ogłosił na początku grudnia 2019 roku. Sama Energa poinformowała wtedy, że zarząd spółki analizuje warunki wezwania oraz konsekwencje ekonomiczno-finansowe dla grupy. Kilkanaście dni później w zarządzie spółki energetycznej doszło do przetasowania – nowym prezesem został Jacek Goliński, który wcześniej przez chwilę szefował spółce Orlen Paliwa.
Energa jest niechlubnym liderem jeśli chodzi o karuzelę stanowisk w państwowych spółkach za rządów PiS. Prawie nikt nie wytrzymał tam dłużej niż rok; najkrótszy staż wyniósł zaś zaledwie 29 dni. W ciągu ostatnich czterech lat, prezesura Golińskiego będzie już dziesiątą zmianą na stanowisku prezesa w tym okresie. Dwukrotnie bowiem na stołek szefa Energi trafiała Alicja Barbara Klimiuk.