Nowy blok węglowy elektrowni Ostrołęka jednak nie powstanie. Na jego miejscu stanie mniejszy blok gazowy
Nowy blok węglowy elektrowni Ostrołęka jednak nie powstanie. Na jego miejscu stanie mniejszy blok gazowy Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Reklama.
Co sprawiło, że dwie państwowe spółki energetyczne, które w nowy blok węglowy zainwestowały już ponad miliard złotych, jednak się opamiętały? Wytłumaczenie przynieść może sporo wesołości.
Czas węgla się kończy
W skrócie: spółki zorientowały się, że nowym elektrowniom węglowym nijak po drodze z klimatycznymi celami postawionymi przez Unię Europejską. Jak zauważa "Gazeta Wyborcza", szczególnie mocno uświadomiła im to listopadowa decyzja Europejskiego Banku Inwestycyjnego o wprowadzeniu nowego, restrykcyjnego standardu kredytowania inwestycji energetycznych.
Decyzja ta była o tyle ważna, że budowa Ostrołęki C miała oficjalnie kosztować 6 mld zł, jednak do tej pory udało się zebrać jedynie niewiele ponad miliard. Pozostałych pieniędzy cały czas usilnie (i bez sukcesu) poszukiwano.
Zamiast bloku węglowego o mocy 1000 MW w elektrowni stanie teraz mniejszy blok gazowy, którego moc prawdopodobnie wyniesie 600 MW.
Wyrzucone pieniądze
Choć inwestorzy uparcie twierdzili, że inwestycja w ostrołęcką elektrownię "ma potencjał", to niezależne instytucje szacowały straty na 2,3 – 7,5 miliarda złotych. Budowa najzwyczajniej w świecie nie miała ekonomicznego uzasadnienia. Zwłaszcza, że na 30-40 lat skazywała Polskę na produkcję energii z węgla. Węgiel oczywiście musi być z Rosji, bo naszego nie wystarcza. Tylko w 2018 roku sprowadzono dla energetyki 13,5 mln ton.
Polskie kopalnie wbrew pozorom nie mają jakichś hałd węgla, których nikt nie chce kupić – wręcz przeciwnie. W większości z nich wydobycie spada lub nie rośnie, więc już nawet państwowe elektrownie palą węglem sprowadzanym doraźnie z Rosji. Jego import rośnie w bardzo szybkim tempie.
Do tego wszystkiego dochodziła kwestia zanieczyszczeń. Eksperci ostrzegali, że emisje z bloku C mogą spowodować nawet 2 tys. przedwczesnych zgonów, a koszty zdrowotne 40 lat jej funkcjonowania oszacowano na 2,9 mld zł.
logo