Choć spór o podatek od sprzedaży detalicznej wciąż toczy się przed Trybunałem Sprawiedliwości UE, rząd nie zamierza dłużej ociągać się z wprowadzeniem nowej daniny i wpisał ją do budżetu na przyszły rok. Nic w sumie dziwnego, skoro ma przynieść dodatkowe 1,5 mld zł.
Mowa o daninie, którą obciążeni zostaną sprzedawcy z miesięcznym przychodem ze sprzedaży detalicznej ponad 17 mln złotych. Podatek będzie miał dwie stawki: 0,8 proc. od nadwyżki przychodu powyżej 17 mln złotych do 170 mln złotych miesięcznie oraz 1,4 proc. od nadwyżki przychodu powyżej 170 mln złotych.
Komisja Europejska uznała jednak, że opodatkowanie tylko części podmiotów byłoby nieuzasadnioną pomocą publiczną dla innych firm i utrąciła ten pomysł. Rząd się nie poddał i ruszył ze sprawą do Trybunału Sprawiedliwości UE. Ten zaś uznał, że KE w swojej argumentacji popełniła błąd. Komisja odwołała się od decyzji TSUE – aktualnie czekamy na ostateczny wynik postępowania.
Tymczasem polski rząd wydaje się pewny swojej wygranej: uwzględnił bowiem dochody z tego podatku w projekcie ustawy budżetowej na 2021 r. A mają one być nie do pogardzenia: według szacunków, nowy podatek wniesie do budżetu dodatkowe 1,5 mld zł.
Jak pisaliśmy niedawno w INNPoland.pl, PiS dopuszcza jednak możliwość dalszego zamrożenia nowej daniny. Ministerstwo Finansów rozważa jej odłożenie, jeśli okaże się, że kondycja finansowa potencjalnych podatników – czyli firm – na skutek drugiej fali epidemii koronawirusa ulegnie pogorszeniu.