Na rybnickiego przedsiębiorcę sanepid nałożył karę ponad 6 tys. zł za brak maseczki podczas Protestu Przedsiębiorców w Warszawie.
Na rybnickiego przedsiębiorcę sanepid nałożył karę ponad 6 tys. zł za brak maseczki podczas Protestu Przedsiębiorców w Warszawie. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Piotr Holdenmajer uczestniczył w maju w odbywającym się w Warszawie strajku przedsiębiorców. Na podstawie sporządzonej wtedy notatki policyjnej rybnicki sanepid nałożył na niego 6250 zł grzywny za brak maski ochronnej w miejscu publicznym. Przedsiębiorca odwołał się jednak od tej kary.
Jak podaje lokalny portal Rybnik.com.pl, pod koniec września decyzję sanepidu unieważnił śląski wojewódzki inspektor sanitarny.
Uznał on, że sanepid nie miał podstaw do wymierzenia kary, ponieważ Holdenmajer tłumaczył brak maseczki względami zdrowotnymi. Dodatkowo sanepid podjął decyzję w oparciu o krótkie notatki policyjne, przez co dysponował niepełną wiedzą o sytuacji – i nie dał przedsiębiorcy możliwości obrony.
Grzywna nałożona na Holdenmajera została w całości anulowana, a postępowanie zostało umorzone.

Problem z mandatami

Jak pisaliśmy w INNPoland, mandaty nakładane w trakcie pandemii koronawirusa od samego początku budziły wątpliwości prawne. Wielu skarżyło się na pośpieszną legislację. Teraz w sądach toczą się boje o zasadność nałożonych kar.
– Wmanewrowano nas w coś, co najchętniej nazwałabym bublem prawnym. Złamano zasady prawidłowej legislacji, a teraz na gwałt szuka się argumentacji, żeby uzasadnić rozporządzenia ministra zdrowia i Rady Ministrów – stwierdziła na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" sędzia Joanna Hetnarowicz-Sikora.
Inna sędzia dodaje, że wnioski policji o ukaranie nie są bezwzględnie odrzucane, jednak budzą one wątpliwości prawne. Jedni sędziowie powołują się na brak delegacji ustawowej rozporządzeń i o wyższości ustaw nad nimi, z kolei inni zwracają uwagę, że rozporządzenia mogą łamać konstytucyjne prawa obywateli.