Politykom PiS ciężko jest pożegnać się ze środkami wpływającymi do państwowej kasy z "tymczasowo" podwyższonej stawki VAT wprowadzonej jeszcze za czasów rządów Donalda Tuska. Już wiemy, że obniżka do standardowego odsetka nie nastąpi w przyszłym roku. Odpowiednią ustawę podpisał bowiem prezydent Andrzej Duda.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, mija już prawie dekada od podwyższenia stawek VAT z 22 do 23 i z 7 do 8 proc. Zmiana, która weszła w życie 1 stycznia 2011 r. miała być tymczasowa i skończyć się w 2013 r.
Będąc w opozycji PiS głośno domagało się jego obniżenia, ale po przejęciu władzy dość opieszale zabiera się do realizacji własnego żądania. Gdyby podwyższony VAT był dzieckiem, szedłby we wrześniu do czwartej klasy podstawówki.
W czwartek ten stan rzeczy zacementował na kolejny rok prezydent Andrzej Duda. Podpisał on bowiem ustawę związaną z przeciwdziałaniem społeczno-gospodarczym skutkom COVID-19 – podaje Kancelaria Prezydenta, cytowana przez Money.pl. Podstawowa stawka VAT w 2021 r. nadal będzie wynosić 23 proc., a obniżona 8 proc.
Ustawa zakłada, że obniżka podatku nie nastąpi, póki nie zostaną spełnione dwa warunki. W pierwszej kolejności musimy wrócić do stabilizującej reguły wydatkowej. Po drugie zaś dwa wskaźniki ekonomiczne musiałaby być wystarczająco dobre.
Jak wymienia Money, chodzi tu o relację państwowego długu publicznego netto do produktu krajowego brutto nie przekraczającą 43 proc. Drugim wskaźnikiem jest suma corocznych różnic pomiędzy wartością relacji wyniku nominalnego do produktu krajowego brutto oraz poziomem średniookresowego celu budżetowego nie mniejsza niż -6 proc.
W tej samej ustawie zawarto też m.in. obniżenie akcyzy od paliw silnikowych o 23 zł za 1000 litrów (przy podwyższeniu o tyle samo opłaty paliwowej), podniesienie kapitału zakładowego spółki PKP PLK przy wykorzystaniu Funduszu Kolejowego o 1,85 mld zł czy dokapitalizowanie portów morskich obligacjami o wartości nieprzekraczającej miliarda złotych.