Roczne zarobki przeciętnego polskiego górnika są wyższe, niż wartość wydobytego przez niego w tym okresie węgla. Rachunek ten oznacza, że do ich pensji dopłacić muszą podatnicy. Ile średnio dodajemy do kieszeni górnika? Wyliczenia nie pozostawiają wątpliwości.
Polski górnik zarabia średnio 8983 zł brutto miesięcznie. Przeciętny górnik pracujący w Polskiej Grupie Górniczej wydobędzie zaś w obecnym roku ok. 500 ton węgla (więcej w przypadku kopalni odkrywkowej) wartego ok. 50 dolarów za tonę – wylicza dla gazety "Wyborczej" Łukasz Wacławik z Wydziału Zarządzania AGH w Krakowie.
Krótka kalkulacja wskazuje, że rocznie górnik dostaje niecałe 107,8 tys. zł brutto. Wydobywany przez niego w ciągu 12 miesięcy węgiel wart jest zaś 25 tys. USD, czyli nieco ponad 97 tys. zł przy obecnym kursie walut. Różnica między wartością węgla a otrzymanym wynagrodzeniem to więc ok. 10,8 tys. złotych.
Wacławik wskazuje, że nie jest to nawet pełen rachunek, bo nie uwzględnia kosztów pracodawcy związanych z inwestycjami i bieżącym wydobyciem, czyli ok. 15 do 20 USD na tonę węgla – to dodatkowe koszty rzędu 30-40 tys. zł.
Powodem tego stanu rzeczy jest m.in. znaczna głębokość polskich złóż węgla, co utrudnia ich eksploatację. Nie pomagają także emerytury górnicze i uzyskane niedawno przez górników dodatkowe przywileje.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl pod koniec września przedstawiciele rządu porozumieli się górniczymi związkami zawodowymi. Ostatnia polska kopalnia zostanie zamknięta w 2049 r., a sami górnicy dostaną przywilej, o którym większość Polaków nawet nie śmie marzyć: gwarancję dopracowania w zawodzie aż do samej emerytury. Za wszystko zapłacą podatnicy.
W 2019 r. polskie górnictwo wydobyło niecałe 50 mln ton węgla energetycznego. Do tego doszło 13 mln ton z importu. Do 2023 r. popyt na węgiel energetyczny może spaść o 10 mln ton, czyli o jedną piątą krajowego wydobycia.