1,31 miliarda złotych. Tyle kosztowała niedoszła Elektrownia Ostrołęka C. Obecnie trwają prace nad kształtem porozumienia z generalnym wykonawcą budowy zaniechanego węglowego bloku. Chodzi m.in o to, kto za to wszystko zapłaci.
O wysokości kosztów poniesionych przez udziałowców Elektrowni Ostrołęka na realizacje zaniechanego węglowego projektu Ostrołęka C informuje WNP.
W miejscu niedoszłej elektrowni węglowej ma powstać blok gazowy. Porozumienie w sprawie warunków kontynuowania inwestycji ze zmianą założeń z technologii opartej na węglu na technologię opartą na paliwie gazowym, podpisały PKN Orlen, Energa i Enea.
Projekt węglowy zwyczajnie stracił rację bytu. Jak czytamy w portalu, wpływ na taką ocenę miały m.in zmiany regulacyjne na poziomie Unii Europejskiej i polityka kredytowa poszczególnych instytucji finansowych - na projekty oparte na spalaniu gazu zwyczajnie łatwiej jest zdobyć finansowanie. A także przejęcie kontroli nad Energą przez PKN Orlen, którego strategia nie zakłada inwestycji w wytwarzanie energii elektrycznej w oparciu o spalanie węgla.
Kto zapłaci za rozbiórkę elektrowni?
O sprawie pisaliśmy już w NaTemat. Senator Krzysztof Brejza zgłosił się z interwencją do prezesa Energii w sprawie rozbiórki dwóch betonowych pylonów na terenie budowy niedoszłego bloku “c” elektrowni w Ostrołęce. Chciał wiedzieć, kto za to zapłaci.
"Wieże niedoszłej elektrowni 'Ostrołęka' idą do rozbiórki - zapytałem Energę o koszt ich budowy i rozbiórki. W końcu ma 50 proc. udziałów spółce. Pytania wywołały oburzenie - kierowane są 'niewłaściwie', do 'niewłaściwego podmiotu', 'bez wskazania sprawy'. Poza tym nie mogą być ujawnione" – napisał na Twitterze Krzysztof Brejza.
Przypomnijmy, ostrołęcki blok C miał być „ostatnim wielkim blokiem węglowym w Europie” ale inwestycja została wstrzymana za rządu PO-PSL jako ekonomicznie nieopłacalna. W 2015 r. powrót do niej obiecał kandydujący na urząd prezydenta Andrzej Duda, a premier Morawiecki jeszcze w październiku 2018 r. reklamował blok węglowy słowami: „Przeciwstawiamy Polskę mocy Polsce niemocy”.
Cała inwestycja nie miała zapewnionego finansowania. Banki nie udzieliły kredytów, nie spinał się plan finansowy, a sama budowa nie była zgodna z polityką klimatyczną UE. We wrześniu, w związku z budową bloku węglowego elektrowni, CBA zatrzymało cztery osoby - w tym byłego prezesa.