Ponad 300 nowych samochodów kupuje sobie (i instytucjom publicznym) rząd. To m.in. 300-konne SUV-y, BMW z napędem na cztery koła czy hybrydowe toyoty. Pójdzie na to ponad 36 milionów złotych - z kieszeni podatników.
O sprawie donosi WP. Rozstrzygnięto dwa przetargi na zakup 333 aut m.in. dla ministerstw, najważniejszych urzędów państwowych i wojewódzkich oraz do wożenia VIP-ów.
Pierwszy przetarg obejmuje dostarczenie 308 aut m.in. dla kilku ministerstw oraz 70 instytucji takich jak Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. W tym przypadku chodzi głównie o zakup samochodów klasy średniej, chociaż wśród standardowo wyposażonych aut znajdą się też BMW z napędem na cztery koła oraz hybrydowe Toyoty. Zrealizowanie przetargu ma kosztować około 31 milionów złotych.
Drugi przetarg obejmuje zakup 25 pojazdów dla Służby Ochrony Państwa m.in. 300-konnych SUV-ów BMW. Mają one posłużyć do przewozu i ochrony najważniejszych osób w państwie. Koszt tego zakupu ma wynieść 5,5 mln zł.
Cytowany przez portal Maciej Wąsik - wiceszef MSWiA - przekonuje, że rząd jest zmuszony robić takie zakupy przez zaniedbania poprzedniej władzy.
Skarbówka też kupowała
W InnPoland pisaliśmy o zakupie samochodów dla Krajowej Administracji Skarbowej. Publiczny przetarg dla 16 jednostek KAS w całej Polsce Mazowiecka Izba Administracji Skarbowej w Warszawie ogłosiła pod koniec lipca 2020.
Miał być rozstrzygnięty do końca sierpnia, ale wzbudził duże wątpliwości. Krytykowano m.in. jawny tryb zakupu sportowych samochodów, który dla funkcjonariuszy z wydziałów operacyjnych mógłby się skończyć ich dekonspiracją.
Szefowa Krajowej Administracji Skarbowej przyznała, że po krytycznych publikacjach dokonano analizy opisu przedmiotu zamówienia.
"Brak systematycznych działań modernizacyjnych w obszarze floty samochodowej formacji realizującej zadania ochronne w latach 2011-2015, spowodował konieczność pilnego procesu jej unowocześniania.”