Rzecz tyczy się spotkania dwóch panów - Mieczysława i Zbigniewa, do którego doszło w samo południe, w parku w centrum niewielkiego miasteczka. Zdarzenie miało miejsce już po tym, gdy rząd zakazał wstępu do lasów i parków. Obu amatorów łapania słonka w miejscu zakazanym przyłapała policja i ukarała grzywną. Sprawa wylądowała w Sądzie Najwyższym.
Po interwencji w parku, policja skierowała sprawę do sądu obwiniając obu panów o wykroczenie z art. 54 k.w. w zw. z § 11a ust.1 Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 20 marca 2020 r. w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu epidemii - czytamy na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich.
Sąd wymierzył panu Mieczysławowi 300 złotych grzywny, do tego dodał 30 złotych opłaty oraz 70 złotych tytułem zryczałtowanych wydatków postępowania na rzecz Skarbu Państwa. Pan Zbigniew dostał zaś 200 zł grzywny, ale z innych opłat został zwolniony.
Wyroki nie zostały zaskarżone i uprawomocniły się. RPO złożył od nich jednak kasację do Sądu Najwyższego wskazując, że wyroki zapadły z rażącym naruszeniem prawa.
Sąd Najwyższy uwzględnił kasację ws. pana Mieczysława i uniewinnił go.
Jak czytamy na stronie RPO, decyzja sądu oznacza, że wykluczone jest pociągnięcie do odpowiedzialności na podstawie art. 54 k.w. osób, które naruszały m.in. zakaz korzystania z parków ustanowiony na mocy wspomnianego Rozporządzenia.
Mandaty za brak maseczek
Jak pisaliśmy w InnPoland, Sąd Rejonowy w Mińsku Mazowieckim orzekł, że "poprawiona" wersja nakazu zasłaniania nosa i ust w dalszym ciągu jest niekonstytucyjna. Umarzając jednocześnie postępowanie w sprawie o brak maseczki. To pierwszy wyrok dotyczący sytuacji, która miała miejsce już po zmianie przepisów.
Jeszcze w zeszłym roku osoby, które zdecydowały się na zaskarżenie mandatu otrzymanego za brak maseczki, miały duże szanse na wygraną: wielokrotnie informowaliśmy bowiem o wyrokach sądów, które uznawały obostrzenia za niekonstytucyjne.
Z powodu kolejnych porażek rząd zdecydował się na poprawienie przepisów pod koniec zeszłego roku: podstawą prawną obowiązku noszenia maseczki stała się ustawa, a nie rozporządzenie.
Adwokat Magdalena Wilk poinformowała o umorzeniu postępowania w sprawie o brak maseczki za czyn po 2 grudnia 2020 r. Jak tłumaczy, sąd zastosował dwa argumenty:
ponieważ obowiązek noszenia maseczki godzi w konstytucyjną wolność do poruszania się, powinien zostać wprost sformułowany w ustawie – tymczasem rozporządzenie odsyła jedynie do ogólnego przepisu;
ustanowienie nakazu obowiązującego w całym kraju, a nie na wyszczególnionych obszarach jest przekroczeniem delegacji ustawowej.
"Rozporządzenie rządu, za którego złamanie ukarany został pan Mieczysław i pan Zbigniew, nie miało podstaw w ustawie: rząd powołał się na ustawę o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, a ta pozwala tylko wprowadzać ograniczenia w poruszaniu się, a nie ich po prostu zakazywać."