Rocznie w Polsce wyrzuca się 5 mln ton chleba. To tyle, ile łącznie waży sto boeningów 757. Co sekundę do kosza trafiają 184 bochenki. Grupa przedsiębiorczych krakowian postanowiła powiedzieć “stop” takiemu marnowaniu żywności. Zbierają niesprzedany chleb i przerabiają go - na kosmetyki, opakowania … i okowitę.
Dzięki organizacji Rebread w miesiąc udało się uratować pół tony pieczywa, które normalnie zostałoby wyrzucone do śmieci
Rocznie w Polsce wyrzuca się 5 mln ton chleba. To tyle, ile łącznie waży sto boeningów 757
Startup niesprzedane bochenki przerabia m.in na okowitę
Marnowanie chleba
Kiedy przychodzimy do piekarni po codzienne sprawunki, nie zastanawiamy nawet, jak wiele niesprzedanego chleba idzie "na zmarnowanie”. Tymczasem liczby są zatrważające.
– W piekarni rzemieślniczej marnuje się do kilku kilogramów pieczywa dziennie. W przemysłowej to nawet tona. W skali roku duże piekarnie tracą przez to nawet do kilku milionów złotych – mówi Katarzyna Młynarczyk, jedna z inicjatorek projektu Rebread.
Duże piekarnie mogą przekazywać chleb na rzecz organizacji charytatywnych lub sprzedawać go rolnikom na paszę. Dla niewielkich zakładów to jednak poważne wyzwanie logistyczne. Najczęściej albo w ogóle nie mają możliwości przewozu, albo środków na pokrycie kosztów transportu. Kosztowne jest również przekazywanie chleba do utylizacji. Nie wspominając nawet o braku miejsca na składowanie niesprzedanych bochenków.
Kasia przekonała się o tym z własnego doświadczenia. Na co dzień prowadzi niewielką piekarnię rzemieślniczą w Krakowie i chociaż - jak żywo przekonuje - do każdego bochenka podchodzi z ogromnym szacunkiem, nie ma możliwości uniknięcia strat.
– Nie da się tego dokładnie wyliczyć. Pamiętam dni, gdy musieliśmy zutylizować nawet kilkadziesiąt chlebów. To przykre patrzeć, jak produkt pierwszej potrzeby, zapisany w naszej tożsamości kulturowej, idzie na zmarnowanie – wzdycha.
To właśnie to dało początek inicjatywie Rebread. Organizacja została powołana po to, by dawać drugie życie czerstwemu pieczywu.
– Zależy nam na tym, żeby niesprzedany chleb trafiał ponownie do obiegu - z zachowaniem jego wszystkich właściwości. To przecież jeden z najbardziej wartościowych elementów naszego codziennego jadłospisu – przekonuje twórczyni startupu.
Zamiast wyrzucać pieczywo, piekarnie mogą zatem zgłosić się do Rebread i poprosić o jego odebranie. A członkowie inicjatywy chętnie go przerobią. Na opakowania, kosmetyki … i alkohol.
Okowita z chleba
Co można zrobić z chleba? – Biogaz, opakowania - na przykład biodegradowalnąfolię PLA oraz dodatki do innych produktów, na przykład kosmetyków – wylicza Kasia. To kierunki, w jakich w przyszłości zamierza rozwijać się organizacja.
– Złożyliśmy wniosek o dotację unijną na badania i opatentowanie nowych sposobów wykorzystania niesprzedanego, czerstwego chleba. Można z niego robić naprawdę masę fantastycznych, przydatnych i ekologicznych rzeczy – tłumaczy założycielka organizacji.
Na razie jednak niesprzedany chleb z powodzeniem przerabiany jest na wysokoprocentowe napoje.
Metoda okazuje się być bardzo wydajna. Półlitrową butelkę trunku można uzyskać już z trzech czerstwych bochenków. A jaką ma “moc”?
– 43 procent. Chcieliśmy, żeby to było pijalne – uśmiecha się Kasia. Jak tłumaczy, do niedawna organizacja produkowała okowitę, jednak teraz , z powodu zmiany przepisów, należy mówić o “napoju spirytusowym”. – Wybraliśmy jeden z niższych, możliwych poziomów mocy – śmieje się.
Trunek powstaje w - jednej z nielicznych w Polsce - kraftowej gorzelni, Podkarpackiej Destylarni Okowity. Pierwsze 550 butelek jest już w obrocie, chociaż członkowie Rebread zastrzegają, że na razie to wyłącznie badanie rynku.
– Jeżeli produkt się przyjmie i przejdzie pozytywnie testy smaku, kolejna edycja pojawi się jeszcze w sierpniu i będzie dostępna do sprzedaży – zapowiada Kasia.
Organizacja ma też bardzo ambitne plany na przyszłość. Już teraz przymierzają się do produkcji piwa i napojów bezalkoholowych. Docelowo planują zorganizować zbiórkę crowdfundingową i postawić własną destylarnię.
Pomoc piekarniom
Rebread skupia swoje działania na pomocy małym, rzemieślniczym piekarniom.
Startup skontaktował się już z 50 piekarniami. W Krakowie czerstwe pieczywo odbiera regularnie od 8 z nich, trwają też rozmowy z Warszawą. Plan na sierpień - to podbój Śląska.
– W Polsce jest około 180 piekarni rzemieślniczych, chcemy zaprosić do programu każdą z nich. Nasz zespół spotyka się z piekarzami osobiście i organizuje logistykę odbierania czerstwego pieczywa, instruując w jaki sposób je najlepiej przechowywać i przygotować do odbioru – tłumaczy Kasia.
Celem Rebread jest to, aby na przestrzeni przyszłego roku uratować przynajmniej 5 procent marnowanego pieczywa w Polsce.
Reklama.
Katarzyna Młynarczyk
Zainspirowaliśmy się jedną z austriackich piekarni, która dzięki “destylacji” chleba, w ciągu trzech lat działania uratowała już 140 ton pieczywa. A potem okazało się, że w latach 80-tych w Polsce to był standard. Wiele piekarni swoje czerstwe pieczywo sprzedawało właśnie do destylarni.
Katarzyna Młynarczyk
Takie miejsca mają duszę, wkładają w produkt całe serce, często pracują tam wyłącznie właściciele. Dbają o produkt, nie dodają substancji spulchniających. Wiem, że tak samo jak my, nasi piekarze, przeżywają wyrzucenie każdego bochenka, bo ich praca i całe dobro, które tym pieczywem chcieli dać ludziom, karmiąc ich najlepiej, jak potrafią, idzie na zmarnowanie.