
Młode, przedsiębiorcze Polki nie mogą być pewne tego, że otrzymają wsparcie od państwa. Tysiące kobiet prowadzących działalność gospodarczą, zatrudnionych na zleceniach i etatach, mają zmagać się w ciężkich bataliach z ZUS o prawo do macierzyńskiego. Wygląda na to, że w oczach instytucji działalność gospodarcza i ciąża to prawie zawsze próba wyłudzenia zasiłku.
Matki muszą oddawać zasiłki
"Rzeczpospolita" opisuję sprawę kobiety, która działalność gospodarczą założyła w 2015 roku – ostatnim, w którym funkcjonowały korzystne dla kobiet w ciąży zasady uzyskiwania zasiłków. Aby zapewnić sobie nawet 8 tys. zł macierzyńskiego, wystarczyło zapłacić maksymalnie trzy wysokie składki.Po rozmowach w Sejmie, które organizowaliśmy w 2020 r., wydawanie decyzji zostało wstrzymane, a wiele kobiet otrzymało decyzje umorzeniowe. Niestety, wiele kobiet, których sprawy trafiły do sądu, do dzisiaj czeka na rozstrzygnięcie.
– Zarzuty stawiane tym kobietom są tak absurdalne, że trudno czasem uwierzyć – dodaje Joanna Mucha, posłanka Polski 2050.
Jednym z takich przypadków była sytuacja inżynierki, pracującej na budowach. Od czasu kontroli codziennie robi sobie zdjęcie w pracy w kasku na budowie i publikuje je w mediach społecznościowych, aby mieć dowód, że jej działalność gospodarcza nie jest fikcją.
W innym przypadku kobieta przedstawiła jako dowód w swojej obronie nagrania z kamer, na których widać, że codziennie spędza kilka godzin przed komputerem i maile wysyłane w tym okresie. ZUS stwierdził, że nie ma pewności, że to ona jest na nagraniu, chociaż przyznał, że kobieta z nagrania jest łudząco podobna.
ZUS interpretuje prawo po swojemu
Co na to ZUS? Centrala przekazała dziennikowi, że Zakład rocznie wypłaca miliardy złotych na zasiłki macierzyńskie. – Są to pieniądze nas wszystkich, którzy wpłacają składki do funduszu chorobowego. Dlatego też naszym obowiązkiem jest sprawdzanie, by nie dochodziło do nadużyć – informuje.Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl
