Czołowa branża eksportowa w Polsce ma olbrzymie kłopoty. Firmy toną w długach
Redakcja INNPoland
09 listopada 2021, 08:22·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 listopada 2021, 08:22
Polska jest drugim największym eksporterem mebli na świecie. Wydawać by się mogło, że kogo jak kogo ale producentów mebli kryzys dotknął nie tak jak innych. Jak się jednak okazuje, firmy meblarskie toną w długach.
Reklama.
Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, na które powołuje się Money.pl, cała branża meblarska ma 125,6 mln długów. Pandemia jeszcze pogorszyła sytuację firm, zwiększając ich zadłużenie o następne 17 proc. Oznacza to, że zadłużenie producentów mebli wzrosło w czasie epidemii COVID-19 o ponad 15 mln zł.
Ponad 3 miliony złotych długu więcej mają łącznie firmy, które sprzedają szafy, kanapy czy stoły. Najwięcej mają do spłaty firmy, które zarejestrowano w Wielkopolsce. Rekordzistą jest jednak spółka jawna z województwa łódzkiego, która ma 3,3 mln długów wobec wierzycieli. Średnio jedna firma meblarska w Polsce ma 37,6 tys. długów.
Największe problemy mają małe firmy. To ich dotykają wahania koniunktury i braki płatności. Te problemy dodatkowo pogorszyła sytuacja pandemiczna. – W bazie KRD widnieje blisko trzy tysiące jednoosobowych działalności gospodarczych, które muszą oddać wierzycielom ponad 90 mln zł, co stanowi 70 proc. łącznego zadłużenia branży – powiedział prezes Krajowego Rejestru Długów Adam Łącki.
W czerwcu pojawiły się natomiast informacje, że ceny drewna rosną w ostatnich miesiącach w niespotykanym tempie. Spowoduje to drastyczny wzrost cen m.in. mebli Temu z kolei winny jest program budowy mieszkań w USA, który pochłania surowiec z całego świata.
Już w styczniu cena za metr sześcienny drewna była niezwykle wysoka i wynosiła 250 zł. W czerwcu jednak koszt surowca sięgnął miejscami nawet 400 zł – a właściciele tartaków oraz ich klienci przecierali oczy ze zdumienia. Co natomiast czeka rynek nieruchomości w końcówce roku?
Pośrednicy: Ceny pójdą w górę
Pośrednicy w handlu nieruchomościami przewidują, że na koniec roku ceny mieszkań mogą pójść w górę. Najbardziej mają zdrożeć kawalerki. Największy spadek popytu zanotują lokale biurowe, a działki będą tym segmentem, w którym liczba ogłoszeń spadnie najmocniej – to prognozy pośredników na IV kwartał 2021 r., które wynikają z ogólnopolskiego badania przeprowadzonego przez portal Nieruchomosci-online.pl dla INNPoland.pl.
Pośrednicy zostali zapytani, jak według nich zmienią się ceny nieruchomości w poszczególnych segmentach rynku. Ich zdaniem, największe prawdopodobieństwo wzrostu cen w ostatnich miesiącach 2021 r. związane jest z kawalerkami i większymi mieszkaniami na sprzedaż – rosnących stawek spodziewało się tutaj kolejno 72 i 71,5 proc. badanych.
Według prognoz biur i agentów ceny wciąż będą rosły także w przypadku działek (uważa tak 70,6 proc. badanych) oraz domów na sprzedaż (64,7 proc.).