Elon Musk sprzedał część posiadanych przez siebie akcji Tesli po raz pierwszy od 2016 roku. Wcześniej kontrowersyjny miliarder przeprowadził na swoim Twitterze sondę, w której zapytał internautów o to, czy powinien spieniężyć 10 proc. akcji. Sprawa nie jest jednak tak oczywista, jak by się mogło wydawać.
Jak dodał, nie przyjmuje pensji ani dodatków pieniężnych – więc jedynym sposobem, by osobiście zapłacił podatki, jest sprzedaż posiadanych akcji. Akcja biznesmena była odpowiedzią na rozważany w USA podatek dla miliarderów. Politycy wskazują, że najbogatsi powinni płacić podatek od niezrealizowanych zysków. Obecnie gdy posiadane akcje danej firmy wzrosną, jest to nieopodatkowane aż do ich spieniężenia. Nowa propozycja wnosi, ze przy wzroście wyceny udziałów powinno się od razu płacić daninę.
Musk musi zapłacić podatki
Jak informuje Reuters, Musk rzeczywiście zrobił tak, jak zadeklarował – i sprzedał za 5 mld dolarów część swoich udziałów w Tesli. CNN Business zwraca jednak uwagę na to, że Musk prawdopodobnie nie miał w tej kwestii wielkiego wyboru: niezależnie od wyników twitterowej ankiety, Musk musi zapłacić nieokreślonej wysokości podatek dochodowy w stanie Kalifornia (najwyższa stawka tego podatku wynosi tam 13,3 proc.) Musk zrealizował więc w tym tygodniu opcje na zakup akcji – a następnie część z nich z powrotem sprzedał, aby zebrać gotówkę potrzebną do zapłaty podatku od tego zakupu. CNN zwraca uwagę, że wykorzystał on zaledwie ok. 9 proc. opcji, które wygasną w sierpniu 2022 roku. Jeśli jednak to zrobi, miliarder będzie musiał zapłacić łącznie 1 miliard dolarów podatków.