
Dla laika to parę sekund charakterystycznego dźwięku lub melodii. Dla profesjonalisty - mikro utwór muzyczny, za którego powstaniem stoi wielomiesięczna praca całego sztabu ludzi: kompozytorów, muzykologów, psychologów, lekarzy, marketingowców czy speców od IT. Ich wspólny wysiłek bardzo się jednak firmom opłaca. Dzięki audio logo, marka może towarzyszyć swojemu klientowi dosłownie wszędzie. Na czym polega magia audio brandingu?
Audiobranding
Branding to budowanie świadomości marki przede wszystkim pod kątem wizualnym. Audiobranding to dokładnie to samo, jednak odnosi się do dźwięków. Podobnie jak w przypadku identyfikacji graficznej, tu również tworzy się – dźwiękowe – logotypy. Ale nie tylko.To nie jest tak, że audio logo wynika z niczego. Ono nie jest tworzone jako 2-3 sekundy niezależnego dźwięku. Zawsze wynika z czegoś większego, z utworu wiodącego – układu akordów i nut, dźwięków i aranżacji, które dopiero w całościowym ujęciu pozwalają na wybrzmienie komunikatu o marce.
Dźwiękowe logo
O sukcesie w audiobrandingu można mówić wtedy, gdy słuchacz potrafi sam zanucić melodię przypisaną do marki. A co w przypadku logotypów, których zanucić się nie da? Gdy mają dziwną, aharmoniczną melodię albo są po prostu jakimś dźwiękiem – jak w intro Netflixa?“Przykład restauracji McDonald’s jest zresztą bardzo ciekawy. Po przygotowaniu audiobrandingu, sieć nie ogłosiła swojego audio logo od razu. Najpierw zaprosiła do współpracy Justina Timberlake’a. W 2003 wszyscy nucili “Im lovin’ it” jako hit znanego gwiazdora. Dopiero potem McDonald’s obwieścił, że to jego nowy motyw muzyczny. Kampania zdecydowanie się opłaciła.
Ceny akcji McDonalds w 2001 i 2002 roku dramatycznie spadły – do poziomu 25 dolarów. Dzisiaj jest to 10 razy więcej. Oczywiście, nie jest to efekty wyłącznie samego audiobrandingu – ale kampania “Im loving’ it” odegrała w tym swoją niebagatelną rolę”.
Jak zagrać wartości?
Tworzenie audiobrandingu to korzystanie z najnowszych technologii i sięganie po wiedzę wielu specjalistów. – To nie jest tak, że muzyk siada do instrumentu i coś sobie gra. Identyfikacji audio nie da się stworzyć w jedno popołudnie. Tworzenie audiobrandingu to długotrwały proces, który rozpoczyna się od poprawnego zidentyfikowania marki i tego, co stanowi jej DNA. Aby stworzyć piękny utwór o jakimś brandzie, trzeba tę markę dobrze poznać i pokochać – mówi Paweł Ptaszyński.Aby dobrać odpowiednie narzędzia do procesu produkcyjnego, należy obejrzeć firmę z każdej strony. Zobaczyć, jakie ma logo wizualne. Dowiedzieć się jakimi wartościami się kieruje. Dopiero kiedy zdobędziemy wszystkie informacje o marce, możemy zacząć się zastanawiać jakie środki będą najlepsze do jej przestawienia. Wtedy zaczyna się proces kreatywny.
Po co firmom audiobranding?
– Gdy na początku lat 90. Intel ogłosił swoją kampanię "Intel Inside", między innymi za pomocą charakterystycznego audiologo, globalna świadomość marki wzrosła z 24 proc. w roku 1991 do 94 proc. w 1995 – mówi szef agencji cnwmedia.pl.Jeżeli odbiorca widzi reklamę w telewizji, która kończy się fajnymi dźwiękami, to może zacznie je po pewnym czasie nucić. W ten sposób przyswaja je i utożsamia z marką. Później, gdy zadzwoni na infolinię tej marki i usłyszy te nuty, a potem ściągnie aplikację na telefon i znów zagrają znajome dźwięki - to poczuje się z każdej strony zaopiekowany i rodzi się w nim poczucie, że wszystko co dotyczy marki jest przemyślane i dopracowane.
Dzięki audiobrandinowi możemy być spójni i komunikować markę na bardzo wielu polach.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl
