Tylko dziś rosyjski indeks giełdowy Moex spadł o 45 proc. Akcje Gazpromu spadły o 48 proc., Lukoil i Novatek poleciały w dół o 40 proc. W tym roku Moex stracił już łącznie 56 proc. wartości. Gwałtowna wyprzedaż wskazuje na to, że inwestorzy nie spodziewali się jednak ataku Putina na Ukrainę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rosyjski bank centralny przez ostatnie tygodnie nic nie robił ze słabnącym rublem. Dziś szumnie zapowiedział, że wkroczy "w celu ustabilizowania sytuacji na rynku finansowym". Przyczyna? Kurs rubla mocno spadł - za dolara trzeba płacić ok. 85 rubli, za euro – 95. To jednak nie oddaje skali spadków, bo w kantorach i bankach euro jest już po ponad 100 rubli.
Akcje rosyjskich firm spadły o kilkanaście procent po rozpoczęciu notowań. W efekcie władze giełdy w Moskwie zawiesiły handel na kilka godzin. Po ponownym rozruchu akcje nieco zwyżkowały a potem znów rozpoczęły podróż w dół. Główny indeks Moex spadł dziś łącznie o 45 procent. Od początku roku stracił już 56 proc. Ostro zniżkowały dziś rosyjskie giganty paliwowe: Gazprom stracił 48 procent, a Łukoil i Novatek ponad 40 procent.
Czytaj także:
Analitycy nie wiedzą, czego się spodziewać. Rynek nie umie właściwie wycenić ryzyka konfliktu zbrojnego, nie wiadomo też jak silne będą sankcje ze strony UE i USA.
Poranny atak Rosji na terytorium Ukrainy wpłynął na wiele aspektów rynku. Jak wskazują eksperci niepokoje widać też na rynku surowców, gdzie główną obawą jest zaburzenie bieżących dostaw. Cena baryłki ropy przekroczyła 100 dolarów, po raz pierwszy od 2014 r.
Na holenderskiej giełdzie gazu kontrakty z dostawą na marzec 2022 zdrożały aż o 30 proc. To błyskawiczna reakcja na rosyjski atak na Ukrainę. Z kolei ceny ropy poszły w górę - jak na razie - o 6 proc. Ropa jest tam obecnie warta ok. 100 dolarów za baryłkę.
Analitycy wskazują, że w najbliższym czasie kluczowa może być reakcja banków centralnych na konflikt na Wschodzie. Przykładowo NBP może być zmuszone do silniejszego podwyższenia stóp procentowych, by utrzymać ten sam efekt dezinflacyjny. Na dziś zaplanowanych jest pięć wypowiedzi przedstawicieli EBC, Fed i BoE.
Ekonomiści wskazują, że w obliczu wojny na dalszy plan schodzi wpływ publikacji danych makroekonomicznych. Dziś upubliczni je m.in. USA. Ciekawostką jest fakt, że wyniku rosyjskiej agresji spadły wyceny praktycznie wszystkich kryptowalut.