Ceny na stacjach paliw niebezpiecznie zbliżają się do 7 zł za litr po tym jak wojna w Ukrainie i sankcje na Rosję spowodowały zawirowania na rynku. Rozwiązaniem problemu mogą być dostawy z Iranu. Rząd w Teheranie poszedł na ustępstwa ws. porozumienia nuklearnego, w zamian za co mają zelżeć sankcje, a irańska ropa powróci na światowe rynki.
W weekend parę stacji Orlen sprzedawało paliwa w cenie ok 6,90 zł za litr – zgłaszali użytkownicy serwisu cenapaliw.pl. Jak ocenia Business Insider, koszt paliwa przebije 7 zł, chyba że na rynku ropy zajdą drastyczne zmiany. Coraz więcej ekspertów zwraca swój wzrok na Teheran.
Jak wskazał serwis, ropa z Iranu może wrócić na rynek jeszcze w 2022 roku. Tamtejsze władze zgodziły się na dostarczenie dokumentów dla instytucji monitorujących rynek atomowy. To z kolei pomoże rozwiązać sporne śledztwo i najprawdopodobniej podpisać porozumienie nuklearne ze światowymi mocarstwami.
Co ma to wspólnego z paliwem? Obietnicą za przywrócenie porozumienia nuklearnego z Iranem z 2015 roku jest złagodzenie sankcji wobec kraju. Ogłoszone w sobotę porozumienie z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej to jedna z ostatnich przeszkód. Oznacza to, że eksport irańskiej ropy najpewniej wzrośnie do III kw. bieżącego roku.
Przypomnijmy, ze cztery lata temu porozumienie nuklearne z Iranem porzuciła administracja USA prezydenta Donalda Trumpa, nakładając na kraj jednostrunne sankcje. Iran w odwecie przyśpieszył działania nuklearne powyżej porozumienia z 2015 r. Negocjatorzy dyskutowali nad drogą powrotu przez ostatnie 10 miesięcy.
W lutym Iran podawał, że jest gotów eksportować 2,5 mln baryłek ropy dziennie, choć przez sankcje eksport wynosi obecnie tylko ok. miliona baryłek. Z kolei eksperci szacują, że w wyniku nowych sankcji i dobrowolnego działania firm eksport ropy z Rosji spadnie o 1 mln baryłek na dzień.
Firmy nie chcą ropy z Rosji
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, rosyjskie crème de la crème - czyli ropa Ural - nie może znaleźć nabywców. Od kilku dni jej cena spada a mimo to obroty nie rosną. Obecnie około 2/3 rosyjskiego eksportu ropy zostało zamrożone. I to nie przez sankcje, ale przez traderów - nikt nie chce jej kupować.
Cena ropy Ural spada. Najlepiej analizuje się ją w porównaniu z ropą Brent. Brent to szeroka nazwa złóż na Morzu Północnym. Mieszanka ropy z tego regionu kosztowała w piątek ponad 110 dolarów za baryłkę. Rosyjska ropa Ural była zaś mniej więcej o 20 - 30 dolarów (ceny dość szybko się zmieniają) tańsza.
– Flagowa rosyjska mieszanka Ural była jedną z pierwszych, które w tym roku przekroczyły próg 100 dolarów za baryłkę. Ale wtargnięcie tego kraju na Ukrainę sprawiło, że jest to obecnie jedna z najbardziej "toksycznych baryłek" na rynku - mówi Louise Dickson, analityczka Rystad Energy, cytowana przez "The New York Times.
Jak podaje Bloomberg do rosyjskich portów, gdzie odbywa się przeładunek ropy, przybywa kilkakrotnie mniej tankowców niż przed wybuchem wojny.
„Około 70 proc. rosyjskiego handlu ropą jest zamrożone”- twierdzi w notatce konsultant Energy Aspects. „Większość głównych firm nie kupuje rosyjskiej ropy, robi to tylko tylko kilka europejskich rafinerii” - dodaje.