Papierowe kubki kawowego giganta bywają określane mianem "ikonicznych" i "kultowych". Również w Polsce "kawusia ze Starbusia" w jednorazowym, charakterystycznym opakowanu, była postrzegana jako element miejskiego szyku... i symbol hipsteryzmu. Miłośnicy spacerów z sojowym latte w kubeczku z syreną będą musieli jednak znaleźć sobie inną alternatywę. Starbucks chce być bardziej eko i zapowiada, że rezygnuje z papieru i plastiku do serwowania napojów.
Papierowe kubki Starbucks na gorące napoje oraz przezroczyste plastikowe kubki na zimne napoje są natychmiast rozpoznawalnymi symbolami marki. Ale kawowy gigant przestał być z tego dumny.
– Nasz kubek jest wszechobecny i, oczywiście, bardzo nas to cieszy – powiedział w CNN Michael Kobori, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju Starbucks. – Ale jest to również ten wszechobecny symbol marnotrawienia i "społeczeństwa wyrzucającego".
Jak tłumaczy firma, zużyte kubki lądują na wysypiskach lub – jako śmieci – na ulicach i w drogach wodnych. Niektóre mogą co prawda być poddane recyklingowi, ale to wciąż niedoskonałe rozwiązanie – przedmioty nadające się do ponownego przetworzenia cały czas trafiają na wysypiska. To dlatego Starbucks postanowił zupełnie wyeliminować jednorazowy kubek.
Firma chce, aby do 2025 roku każdy klient mógł poprosić o nalanie kawy do własnego kubka lub z łatwością pożyczać ceramiczny (lub wielokrotnego użytku) kubek na wynos od swojego lokalnego Starbucksa. Do końca przyszłego roku Starbucks chce umożliwić klientom korzystanie z osobistych kubków w każdej kawiarni Starbucks w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
Założone cele nie oznaczają, że Starbucks pozbędzie się papierowych i plastikowych kubków od razu. Ale firma chce, żeby w procesie dochodzenia do głównego celu, opcja z jednorazówkami była już teraz zdecydowanie mniej atrakcyjna. Kawowy gigant pracuje nad konkretnymi rozwiązaniami.
Jednym z nich jest powszechny program wypożyczania, w ramach którego klienci zapłacą depozyt za wytrzymały kubek, który zabiorą ze sobą i zwrócą po użyciu. Wersja beta tego programu była testowana w zeszłym roku w Seattle Starbucks. Klienci wpłacali depozyt w wysokości 1 USD, a po wszystkim mogli zwrócić kubek do inteligentnego pojemnika znajdującego się w kawiarni, aby odzyskać swojego dolara. Firma prowadzi podobne programy pilotażowe w Japonii, Singapurze i Wielkiej Brytanii.
Kawowy gigant chce również uatrakcyjnić opcję przychodzenia do kawiarni z własnym kubkiem. W planach jest m.in. atrakcyjniejsza zniżka za swoje naczynie, lub dopłata za korzystanie z kubka jednorazowego. Firma rozważa również wprowadzenie zniżek dla tych klientów, którzy korzystają na miejscu z ceramicznych kubków.
Starbucks w Rosji
Jak pisaliśmy w zeszłym tygodniu, Starbucks w końcu poinformował, że zawiesza wszelką działalność gospodarczą w Rosji – w tym wysyłkę swoich produktów do kawiarni prowadzonych na zasadzie licencji.
Kawowy gigant tłumaczył wcześniej, że nie może się po prostu wycofać z rosyjskiego rynku, bo działa na zasadzie franczyzy – a to oznacza, że lokale (130 kawiarni) należą do rosyjskich przedsiębiorców. Spółka w oficjalnym komunikacie potępiła jednak atak na Ukrainę i zapowiedziała, że wszelkie przychody z działalności w Rosji zostaną przekazane na fundusz pomocy humanitarnej dla Ukrainy. Potem (również z powodu presji klientów) postanowiła jednak, że pójdzie o krok dalej.
Czytaj także:
Jak poinformował Reuters, kawowy gigant przekazał, że zawiesza wszelką działalność gospodarczą w Rosji – w tym wysyłkę swoich produktów do franczyzowych kawiarni. Firma dodała, że Alshaya Group z siedzibą w Kuwejcie, która prowadzi co najmniej 100 kawiarni Starbucks w Rosji, "zapewni wsparcie prawie 2000 partnerów w Rosji, których utrzymanie zależy od Starbucks".