
Inflacja to nie słowo-wydmuszka. Za jej rosnącymi wskaźnikami idą realne straty w naszych portfelach. Dotkliwe skutki drożyzny, co prawda w różnym stopniu, lecz jednak odczuwamy wszyscy. I to dlatego łatwiej nam zrozumieć i "wybaczyć" wszechobecne komunikaty biznesu o podnoszeniu cen. A co, gdyby okazało się, że część dużych firm na inflacji wcale nie traci, tylko na niej zarabia?
Inflacja w USA
Dramatyczny wzrost cen to problem nie tylko Polski. W styczniu inflacja CPI w Stanach Zjednoczonych sięgnęła 7 proc. i tym samym osiągnęła najwyższy poziom od niemal 40 lat. W największej gospodarce świata ceny szaleją już od roku. Podobnie jak w Polsce, problemem jest energia. Ceny elektryczności podniosły się o 6,3 proc. rdr, a gazu ziemnego o 24,1 proc. rdr. O niemal połowę więcej trzeba również płacić za benzynę. Do tego rosną też ceny m.in. żywności czy mieszkania.Amazon: jesteśmy zmuszeni podnieść członkostwo Prime o 20 USD rocznie z powodu “inflacji”.
Również Amazon: Fortuna Jeffa Bezosa wzrosła o 70 miliardów dolarów podczas pandemii. Miliarder demontuje historyczny holenderski most, by mógł przepłynąć pod nim jego wart 500 milionów dolarów superjacht.
Zarabianie na inflacji
– Takie działanie dużych firm, mimo że budzi sprzeciw, nie jest niczym nadzwyczajnym – komentuje Kamil Fejfer, współautor autor podcastu "Ekonomia i cała reszta". – Jeżeli firmy widzą możliwość zwiększenia zysku, to oczywiście będą taką możliwość wykorzystywać. Na tym polega kapitalizm.Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl
